Podatek z krainy absurdu
Skąd się wziął podatek od psa? Dlaczego
nie ma podatku od kota, papużki, chomika itp. Przecież to nie jest
opłata za sprzątanie po psach, tylko wyraźnie określony podatek -
pyta jeden z uczestników internetowego Forum Dogs.pl.Polska na
temat podatku od posiadania psa. Najdziwniejszej chyba opłaty,
jaka obowiązuje w Polsce - pisze "Dziennik Zachodni".
28.12.2006 | aktual.: 28.12.2006 08:53
W Gliwicach obowiązuje stawka 42 zł. Ulgę 50% mają emeryci i renciści do 65. roku życia. Dochody miasta z tytułu tych opłat wyniosły w ub. roku ok. 50 tys. zł. Trudno powiedzieć jak ta kwota ma się do rzeczywistej liczby psów w naszym mieście. Nie ma skąd zaczerpnąć wiarygodnej informacji na ten temat. Poza groźnymi rasami nie ma obowiązku rejestrowania psów- mówi Tomasz Jasiński, zastępca naczelnika Wydziału Podatków i Opłat UM w Gliwicach.
W takiej formie, jak obecnie, na pewno nie powinno się tego podatku zostawić- uważa Małgorzata Skoczeń, naczelniczka Wydziału Dochodów Budżetowych z Bielska-Białej. Ta sytuacja prowadzi do tego, że część właścicieli płaci, inni nie i nic im za to nie można zrobić, bo my nawet nie mamy kogo pociągać do odpowiedzialności - tłumaczy. Bielszczanie wpłacają do kasy ok. 100 tys. zł rocznie psiego podatku. Stawka wynosi 40 zł.
Najlepiej być psiarzem w Pszczynie. Rada Miasta uchwala stawkę (10 zł), ale zwalnia z opłaty właścicieli psów szczepionych przeciwko wściekliźnie. A że szczepić trzeba wszystkie psy, dochody wynoszą zero. Jeden kraj, jedno prawo, a interpretacji, jak śniegu w opowiadaniu Mrożka - ile kto chce.