Poczta ginących przesyłek
Klienci Poczty Polskiej skarżą się, że ze
skrzynek giną przesyłki, m.in. drogie czasopisma. Twierdzą, że źle
się dzieje odkąd roznoszeniem ulotek zajmują się wynajęte prywatne
firmy, a nie listonosze - pisze "Dziennik Łódzki".
Łodzianin Krzysztof Maksymowicz krótko cieszył się ekskluzywnym magazynem fotograficznym. Gdy wychodził z domu po zakupy w osiedlowym sklepie, czasopismo było jeszcze w skrzynce.
Pomyślałem, że wyjmę je ze skrzynki po powrocie do domu - mówi mężczyzna. Gdy wróciłem, w skrzynce była już tylko ulotka jednego z marketów. Mój listonosz potwierdził, że szło za nim dwoje ludzi, którzy roznosili ulotki. Straciłem zaufanie do poczty. Krzysztof Maksymowicz o kradzieży poinformował urząd pocztowy przy ul. Zgierskiej 2 w Łodzi. Czeka na rozpatrzenie reklamacji.
Naczelnik urzędu przyznaje, że pan Krzysztof nie jest jedynym klientem poszkodowanym w taki sposób. Podczas ubiegłorocznego strajku listonosze domagali się zdjęcia z nich obowiązku roznoszenia ulotek reklamowych. Skarżyli się, że ich torby puchną od druków, a oni nie dostają za to grosza. Tymczasem Poczta Polska dostaje od sześciu do ośmiu groszy za ulotkę - zauważa gazeta.
Pod koniec stycznia dyrekcja Poczty ogłosiła przetarg i wynagrodzeniem za dostarczanie druków dzieli się z zewnętrznymi firmami. Ich pracownicy otrzymali kluczyki do skrzynek lokatorów. Związkowcy Poczty Polskiej nie czują się odpowiedzialni za zaistniałą sytuację. Mówią, że nie wtrącają się w organizację doręczania druków.
W Łodzi, Białymstoku, Toruniu, Lublinie, Olsztynie, Szczecinie i Wrocławiu przetarg wygrała warszawska firma 4 Print. W każdym mieście zatrudnia podwykonawców. Do Dariusza Żmudzkiego, jej łódzkiego przedstawiciela, nie dotarły niepokojące wieści. W Łodzi roznoszeniem trudni się blisko 100 osób - tłumaczy Żmudzki. Poszczególne ekipy posyłane są w różne dzielnice, by unikać takich sytuacji. Wyjaśnię sprawę - zapewnia gazetę.
Michał Dziewulski, rzecznik terenowy Poczty Polskiej, nie wierzy w kradzieże ze skrzynek. Pracownicy firm zewnętrznych podpisują zobowiązania do zachowania tajemnicy korespondencji i przestrzegania zasad bezpieczeństwa. Odpowiedzialność za ich pracę ponosi Poczta. Nie mieliśmy dotychczas zgłoszeń o nieprawidłowościach, jeżeli wystąpią, rozwiążemy umowę z nierzetelną firmą - mówi "Dziennikowi Łódzkiemu". (PAP)