Pochowano Pima Fortuyna
Pim Fortuyn, holenderski populistyczny polityk, zamordowany w Hilversum na początku tygodnia, został pochowany w piątek w rodzinnym grobie w miejscowości Driehuis-Westerveld niedaleko Amsterdamu.
Za sześć tygodni trumna z ciałem polityka zostanie przewieziona - zgodnie z wolą zmarłego - do niewielkiej włoskiej miejscowości na północ od Wenecji, gdzie Fortuyn kupił niedawno dom.
W ceremonii pogrzebowej w Rotterdamie uczestniczyli holenderscy przywódcy polityczni, między innymi premier Wim Kok oraz przedstawiciel królowej Beatrix.
54-letni Pim Fortuyn został zastrzelony w poniedziałek przez fanatycznego działacza proekologicznego, na dziewięć dni przed wyborami parlamentarnymi, w których jego partia - "Lista Pima Fortuyna" - miała szanse odnieść duży sukces.
Obserwatorzy wskazują, że Holendrzy żegnali Pima Fortuyna w sposób, w jaki dotąd nie żegnano żadnego przywódcy w tym państwie. Ulice Rotterdamu tonęły w kwiatach, kiedy samochód z trumną przejeżdżał ulicami miasta. Tysiące osób, które przybyły z całej Holandii, żegnały polityka klaszcząc i skandując jego imię.
We mszy żałobnej uczestniczyli najwyżsi dostojnicy państwowi. Przyprowadzono także dwa małe pieski z którymi Fortuyn często pokazywał się publicznie.
Jego najmłodszy brat, Szymon, podziękował wszystkim uczestnikom uroczystości, od królewskiej rodziny po ludzi na ulicy za wsparcie udzielone bliskim Fortuyna w tej trudnej chwili.
Podkreślił, że Pim - wbrew temu co mówiły media - absolutnie nie był politykiem skrajnej prawicy. Był wielkim demokratą, politykiem szarmanckim i charyzmatycznym, którego wizja przyszłego państwa skrojona była na miarę człowieka - powiedział Szymon Fortuyn. (and)