PolskaPobili się dwaj... kajakarze

Pobili się dwaj... kajakarze

Na tydzień przed mistrzostwami świata w kajakarstwie górskim, które odbędą się w Pradze, rozpadła się osada w C-2 Marcin Pochwała - Sławomir Mordarski. Powodem rozpadu osady była bójka między wspomnianymi zawodnikami, do jakiej doszło podczas treningu na torze Wietrznice w Zabrzeży koło Łącka.

Pobili się dwaj... kajakarze
Źródło zdjęć: © Gazeta Krakowska

27.07.2006 08:46

W wyniku szarpaniny Sławomir Mordarski upadł na ziemię. Założono mu cztery szwy na głowę. Siedziałem spokojnie w łódce, Sławek cały czas coś do mnie "zygał", w końcu wstałem i się wkurzyłem. Na oczach trenera kadry, który stał na mostku, wyszedłem z łódki i skrzyżowałem pięści ze Sławkiem - mówi Marcin Pochwała, zaskoczony jednocześnie, że sprawa trafiła do mediów.

Czy jest jakakolwiek szansa na występ pary Pochwała - Mordarski w mistrzostwach świata w Czechach? Nie sądzę, żebyśmy wspólnie wystartowali w Pradze. Ja mogę jechać na mistrzostwa świata, ale Sławek nie wyraża, z tego co wiem, takiego zainteresowania. Ponadto rozpocząłem treningi z Pawłem Sarną i liczyliśmy, że obaj będziemy reprezentować Polskę podczas zawodów w Pradze - mówi M. Pochwała. Niestety decyzja trenera kadry była inna. Jemu chyba bardzo zależy na tym, żeby w Pradze wystartował Mordarski - dodaje.

Tymczasem Pochwała i Sarna przygotowują się w Krakowie do młodzieżowych mistrzostw Europy w Anglii, które rozegrane zostaną już za trzy tygodnie. Sarna tworzył już osadę z Pochwałą. Wystartowała ona wspólnie podczas igrzysk olimpijskich w Atenach, zajmując 10. miejsce. Po igrzyskach doszło jednak do kłótni pomiędzy wspomnianymi zawodnikami i zadecydowali oni o rozpadzie osady.

To już przeszłość - mówi P. Sarna. Wspólnie postanowiliśmy jeszcze raz powalczyć i mam nadzieję, że z dobrym wynikiem. Sprzeczki pomiędzy Pawłem i Sławkiem nie zamierzam komentować. Obaj kajakarze wyjadą do Pragi dopingować kolegów - dodaje.

Dariusz Grzyb

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)