PolskaPływalnia grozy

Pływalnia grozy

Zionący alkoholem i zataczający się
ratownik pilnował dzieci w basenie przy ul. Potockiej.
Kierownictwo placówki stanem pracownika zainteresowało się dopiero
po interwencji "Życia Warszawy".

31.12.2004 | aktual.: 31.12.2004 07:27

Andrzej W. miał przyjść do pracy w Ośrodku Sportu i Rekreacji przy ulicy Potockiej o 6 rano. Przybył, chwiejnym krokiem o 7.30. Tego dnia miał ratować dzieci, między innymi niepełnosprawne umysłowo. W końcu usiadł na ławce i przysnął. Dziwnie zachowującym się ratownikiem zainteresowali się rodzice. Wezwano policję.

Niestety, policjanci po przebadaniu mężczyzny alkomatem stwierdzili, że nie jest dostateczne pijany, aby można było zawieźć go do komisariatu czy izby wytrzeźwień. Ratownik, który podczas pierwszego badania alkomatem miał 0,2 promila alkoholu w wydychanym powietrzu, a w drugim 0,16, wrócił "regenerować" siły na ławkę ratownika.

Dopiero po interwencji dziennikarza "Życia Warszawy" do OSiR-u został wezwany zastępca dyrektora placówki. Andrzej W. już od ponad czterech godzin trzeźwiał w obecności małych dzieci. (PAP)

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)