Płać, Polaku!
133 razy więcej na ratowanie kopalni i PKP niż na dofinansowanie ciepłych posiłków dla najbiedniejszych. 3 razy więcej na spłatę polskiego zadłużenia niż na policję - "Super Express" wyliczył, ile każdy z nas, podatników, wrzuci w przyszłym roku do worka, z którego pełną garścią czerpią politycy.
23 miliony 200 tysięcy polskich podatników wypełniających co roku druki PIT będzie musiało w przyszłym roku wziąć na siebie nielichy ciężar. Posłowie i ministrowie nałożyli na nasze grzbiety wydatki budżetowe w wysokości 198 miliardów 250 milionów złotych. Daje to po 8545 złotych na statystycznego Polaka płacącego podatki.
Jak pisze "Super Express", najwięcej wydajemy na spłatę długów zaciąganych przez kolejne rządy, od Edwarda Gierka począwszy, na Leszku Millerze skończywszy. Z kolei na to, co wydaje nam się niezbędne - jak dożywianie biednych dzieci czy nasze bezpieczeństwo - płacimy niewiele.
"Super Express" nie uważa za pocieszające, że część państwowych wydatków sfinansujemy pożyczkami - jak co roku państwo wyemituje obligacje, zadłużając się u własnych obywateli. To my będziemy musieli je w końcu spłacić. Ile to będzie? Bagatela - pod koniec 2004 roku w sumie około 10 tysięcy złotych na podatnika. Tylko w przyszłym roku dług publiczny wzrośnie o 1961 złotych na każdego pracującego Polaka.