PolskaPKP wypowiada wojnę gapowiczom

PKP wypowiada wojnę gapowiczom

PKP ściga pasażerów dłużników. Miesięcznie
do sądów ma iść nawet 2,5 tysiąca wniosków. To odpowiedź na
nagminną jazdę bez biletu oraz próba walki z setkami osób, które
traktują pociągi jak mieszkanie - pisze "Gazeta Wyborcza".

09.08.2004 | aktual.: 09.08.2004 07:21

Pięćdziesiąt tysięcy gapowiczów (wśród nich wielu "recydywistów") miesięcznie wyłapują kontrolerzy PKP. Wlepiają mandaty. Ale nimi przejmuje się tylko 10% ukaranych (ci płacą od razu lub w przepisowym terminie siedmiu dni, a PKP w nagrodę daruje im 30% kary). Po wezwaniach i grożeniu sądem udaje się wyegzekwować 30% mandatów. Reszta dłużników nie płaci latami. Wśród nich tacy (7 tysięcy osób złapanych 40 tysięcy razy), którzy dostają kary notorycznie (rekordzista 150 razy w jednym kwartale) i stale je lekceważy - podaje dziennik.

Dotychczas PKP poddawało się. Odpuszczało im, przez co stale rosła liczba takich pasażerów. Teraz Biuro Przejazdów Bezbiletowych PKP wypowiada walkę wszystkim, także gapowiczom notorycznym. W końcu uzbroiło się w program komputerowy, który sam potrafi sporządzić wniosek do policji i sądu. Dotychczas ręcznie pisali je pracownicy biura. Od marca do lipca zdołali przygotować tylko tysiąc takich wniosków - informuje "Gazeta Wyborcza".

Dzięki programowi będziemy w stanie skierować 2,5 tysiąca wniosków miesięcznie - mówi Aniela Walczak, dyrektor Biura Przejazdów Bezbiletowych w Gnieźnie, zajmującego się egzekucją mandatów z całej Polski. Zaczynamy w poniedziałek. Notoryczni gapowicze nie mogą liczyć na bezkarność. Grożą im grzywny, kara wykonywania nieodpłatnej pracy na cele społeczne, a w przypadku powtarzania się wniosków do sądów grodzkich nawet areszt. (PAP)

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)