PiS przed męską decyzją
Jarosław Kaczyński znowu straszy Samoobronę i LPR wcześniejszymi wyborami. Zdaje sobie zapewne sprawę, że ten straszak wyczerpuje się z każdą kolejną próbą jego użycia. Dziś jeszcze Andrzej Lepper i Roman Giertych miękną, ale za trzecim czy czwartym razem zaczną się śmiać. Dlatego można sądzić, że PiS poważnie rozważa przedterminowe wybory.
10.03.2006 | aktual.: 10.03.2006 11:24
Do samorozwiązania trzeba też głosów SLD i Platformy Obywatelskiej. SLD jest gotowy ewentualny wniosek poprzeć. Klucz jest w rękach Platformy. Partia ta wolałaby dać jeszcze trochę porządzić PiS, mówi się o roku, aby miał okazję spalić się u władzy, jak to było w przypadku poprzednich ekip. Politycy PO mówią o tym z całkowitą szczerością, choć jednocześnie codziennie rządy PiS krytykują, twierdząc, że to nieszczęście dla kraju. Logiczne byłoby więc te męki skrócić, zwłaszcza że naturalnym dążeniem każdej opozycji jest jak najszybsze dojście do władzy, a do tego najlepsze są wybory. Ale Platforma nauczyła się już, że niczego nie daje się za darmo i zażądała od PiS zgodę na zmianę w ordynacji wyborczej, z proporcjonalną na mieszaną, proporcjonalno-większościową, która faworyzuje duże partie. PiS być może się na to zgodzi. Platforma wie też, że nie może już w tej chwili zadeklarować, że wniosek o rozwiązanie Sejmu zaakceptuje, bo obawia się, że w ten sposób, paradoksalnie, wzmocni pozycję PiS w pakcie
stabilizacyjnym. Uczyni bowiem straszak Kaczyńskiego bardziej wiarygodnym. Można się raczej spodziewać, że do ostatniej chwili decyzja PO będzie niewiadoma, być może konieczne będą jakieś zakulisowe uzgodnienia z PiS.
A notowania PiS nieco spadły. Platforma zaczyna już zwyciężać w ostatnim badaniu PBS. Na wiosnę z reguły przypada początek rozliczeń nowej ekipy rządzącej, która zdobywa władzę na jesieni roku poprzedniego. PiS zaczyna się obawiać, że spadek notowań jest trwały i zacznie się pogłębiać, jak to było w przypadku SLD za poprzedniej kadencji. Może być więc tak, że to ostatni, najlepszy moment na nowe wybory. W jednym z PiS można się zgodzić na pewno: tak dłużej krajem rządzić się nie da. Czas na męskie decyzje.
Mariusz Janicki