Piotr Misztal: jednak nie przylecę
Były poseł Piotr Misztal, podejrzany o
wyłudzenia i poszukiwany międzynarodowym listem gończym, wbrew
zapowiedziom nie przyleciał we wtorek z USA do Polski. W rozmowie
wyjaśnił, że przyczyną jest pogarszający się stan zdrowia
jego matki.
29.01.2008 | aktual.: 29.01.2008 11:23
Policja i prokuratura zapowiadają, że nadal będą poszukiwać b. parlamentarzysty; nie chcą jednak komentować faktu, że wbrew zapowiedziom nie wrócił do kraju.
Misztal ma usłyszeć zarzuty w związku ze śledztwem dotyczącym wyłudzeń podatkowych na szkodę Skarbu Państwa w wysokości co najmniej 2 mln 218 tys. zł.
Były poseł (najpierw Samoobrona, później bezpartyjny), który posiada też amerykańskie obywatelstwo, dotąd trzykrotnie przekładał swój przylot do Polski. Najpierw miał wrócić 21 stycznia, później 26, a potem twierdził, że przyleci we wtorek - 29 stycznia.
Stan zdrowia mojej matki naprawdę się pogorszył. W tej chwili jest to dla mnie sprawa najważniejsza. Dlatego przebukowałem bilet powrotny do Polski na późniejszy termin - powiedział.
Jak dodał, mimo że "wszyscy znają jego numer telefonu i adres", nie kontaktowała się z nim ani polska prokuratura, ani policja. Pytany, czy sam próbował skontaktować się z polskimi śledczymi stwierdził, że ma obecnie "większe problemy". Gdy ktoś bliski jest chory, takie rzeczy nie są ważne - powiedział.
Na razie nie wiadomo, kiedy b. poseł wróci do kraju. Jak zaznaczył, być może w lutym, ale "uzależnione jest to od stanu jego matki".
Pan Piotr M. nadal jest poszukiwany międzynarodowym listem gończym. Wydaliśmy odpowiednie zarządzenia i przekazaliśmy je do CBŚ, będziemy oczekiwać na doprowadzenie podejrzanego lub jego zgłoszenie się do prokuratury - powiedział naczelnik krakowskiego Biura ds. Przestępczości Zorganizowanej Prokuratury Krajowej Marek Wełna.
Rzecznik małopolskiej policji Dariusz Nowak przypomniał, że dane Misztala znajdują się w bazie danych Interpolu.
W styczniu Misztal zapewniał w rozmowie z PAP, że nie ma już zamiaru przekładać przylotu do Polski. Powołując się na fakt, iż posiada podwójne obywatelstwo mówił też, że międzynarodowy list gończy "nie robi żadnego wrażenia na amerykańskim obywatelu i prokuratura o tym wie".
Robi się coś na pokaz, co nie ma żadnego skutku. Wydaje się pieniądze podatnika, tylko dlatego, żeby zaistnieć w mediach - podkreślił. Dodał, że nie przyznaje się do zarzutów stawianych mu przez prokuraturę. Nie boję się aresztowania, prokuratury. Z dużej chmury będzie mały deszcz - mówił.
Śledztwo w jego sprawie prowadzi krakowska prokuratura. Ma on usłyszeć zarzuty dotyczące kierowania działalnością zorganizowanej grupy przestępczej, mającej na celu popełnianie przestępstw gospodarczych, zajmującej się w latach 2003-2006 na terenie Krakowa, Łodzi i innych miejscowości m.in. handlem fałszywymi fakturami i wyłudzeniami podatkowymi.
Postępowanie wszczęto w wyniku kontroli, przeprowadzonej przez Urząd Kontroli Skarbowej w spółce Misztala. Wykazała ona nieprawidłowości, które obecnie bada prokuratura. Sprawą zajmuje się wydział zamiejscowy Biura ds. Przestępczości Zorganizowanej Prokuratury Krajowej w Krakowie, ponieważ tu mają siedziby spółki uczestniczące w procederze. Razem z prokuraturą sprawę bada krakowski zarząd Centralnego Biura Śledczego.
Postanowienie o przedstawieniu Misztalowi zarzutów i zatrzymaniu prokuratura wydała bezpośrednio po wygaśnięciu jego mandatu. Były poseł nie przebywał jednak w miejscu zamieszkania. Nie stawiał się na wyznaczone terminy do prokuratury. Dlatego 14 grudnia krakowski sąd - na wniosek prokuratury - wydał postanowienie o aresztowaniu Misztala na 14 dni od momentu zatrzymania. Na tej podstawie prokuratura mogła wydać list gończy.
Sąd uznał, że zastosowanie wobec b. posła środka zapobiegawczego w postaci aresztu jest uzasadnione wysokim prawdopodobieństwem, że dopuścił się zarzucanych mu czynów, obawą matactwa i grożącą za to surową karą.
Jako uzasadnienie podał m.in., iż Misztal opuścił terytorium Polski przed wygaśnięciem immunitetu i nie stawił się na wezwanie prokuratury. Wcześniej ustanowił obrońcę i dokonał istotnych dyspozycji majątkowych. Zdaniem sądu, przedstawione przez obrońcę argumenty, że podejrzany musi opiekować się chorą matką, ma kłopoty z wykupieniem biletu z USA do Polski, i że sam chce się stawić w prokuraturze po 21 stycznia - nie zasługiwały na uwzględnienie.
Misztal był jednym z najbogatszych posłów poprzedniej kadencji.