(RadioZet)
To na pewno nie było sportowe zachowanie. Pijany jechał samochodem. Zatrzymany przez policję, najpierw dał dokumenty, a potem zaczął uciekać. Nie zatrzymał się nawet po tym jak jeden z funkcjonariuszy oddał strzał ostrzegawczy w powietrze. Mowa o obrońcy Wisły Kraków Nikoli M.