Pieski strach
Bezpańskie psy terroryzują mieszkańców kilku miejscowości w regionie leszczyńskim - alarmuje "Gazeta Poznańska". W Piechaninie jeden z nich zapuścił się na posesję i zaatakował biegające po podwórku kundle.
Przeprowadzone przez służby weterynaryjne badanie wykazało, że dziki pies chorował na wściekliznę. Powiatowy lekarz weterynarii w Kościanie, Tadeusz Grygier, podjął decyzję o likwidacji ogniska wścieklizny, uznając Piechanin za teren zapowietrzony. Po przeprowadzeniu wizji lokalnej uznano, że ze względów bezpieczeństwa odstrzał dzikiego stada jest niemożliwy. Postanowiono zneutralizować czworonogi przy pomocy specjalnej klatki - pułapki.
Agresywne psy to jednak problem nie tylko Piechanina. Bezpańskie stado pojawiło się ostatnio także w Mórkowie pod Lesznem.
-_ Po polach wałęsają się sporych rozmiarów mieszańce przypominające owczarki niemieckie. Psy stają się coraz bardziej zuchwałe_ - mówi Beata Marcinkowska, jedna z mieszkanek wsi. Kiedyś pojawiały się w okolicy tylko nocami, dziś w biały dzień podchodzą pod posesje, wchodzą do ogrodów i piaskownic. - Boimy się wypuszczać z domu dzieci- zaznacza Marcinkowska. Mieszkańcy, jak sami przyznają, informowali o bezpańskich psach policję i gminę. Jednak problem nie został rozwiązany. (PAP)