Pierwsze chmury nad Babilonem
Niebo nad Babilonem przykryła cienka
warstwa chmur, odczuwalnie spadła też temperatura, a w niektórych
miejscach polskiej strefy stabilizacyjnej pokropił nawet leciutki
deszczyk. "Toż to prawdziwe załamanie pogody" - żartują żołnierze,
którzy nie widzieli chmur od czasu przyjazdu do Iraku.
Ze zmiany wszyscy są zadowoleni, zwłaszcza ci, którzy dotychczas najbardziej narzekali na upał - żołnierze pełniący służbę w punktach kontrolnych oraz biorący udział w konwojach i patrolach.
"Temperatura nie przekracza 30 stopni - to miłe zaskoczenie. Teraz jest znacznie przyjemniej, warunki praktycznie takie jak w kraju" - mówi chorąży Paweł Kałdoński z Samodzielnej Grupy Powietrzno-Szturmowej. Dodaje, że w ostatnich godzinach dwa razy na szybie śmigłowca widział krople deszczu. "Trwało to w sumie minutę" - zaznacza chorąży.
"Wreszcie porządna, umiarkowana pogoda. Nie brakuje nam słońca, po takim długim napromieniowaniu już wystarczy" - powiada starszy sierżant Krzysztof Polak.
"Kiedy pojawiła się pierwsza chmura, wszyscy zbierali się i patrzyli na nią z ciekawością. To, co się dzieje teraz, przekracza nasze oczekiwania - nie widać słońca. Czuję się lepiej niż na wakacjach" - mówi z uśmiechem Samer Masri, specjalista do spraw ekonomicznych w CIMIC (oddział współpracy cywilno-wojskowej).
"To duże zaskoczenie dla mnie i myślę, że także dla wielu mieszkańców Babilonu. Z wielkim podziwem na to patrzę, jest to zjawisko niecodzienne, niesamowite - po prostu chmury. Przypomniała mi się Polska, gdzie niebo wygląda tak samo - powiada kapelan wielonarodowej dywizji Piotr Majka._ - Jak to mówią - nie chwal dnia przed zachodem słońca, zobaczymy, jak będzie wieczorem"_ - zastrzega.
Pojedyncze chmury pojawiły się na babilońskim niebie już w środę. Jednak mało kto w obozie je zauważał, dopiero po zwróceniu uwagi żołnierze zadzierali głowę i mówili: "Rzeczywiście!". Po kilku tygodniach pobytu tutaj nikt nie patrzy w niebo, spodziewając się ciągle tego samego - żaru.