Pierwsza po Jacksonie
7 scen z życia Britney Spears, czyli co stracili Polacy, odrzucając powrót roku.
Britney Spears nie zagra w Polsce. Oficjalnie poszło o zapisy w umowie, nieoficjalnie można przypuszczać, że warszawski koncert nie cieszył się zainteresowaniem. To jak na razie jedyna odwołana impreza w gigantycznej i niemal stuprocentowo wyprzedanej trasie. Tym samym jako pierwsi ogólnonarodowo zwątpiliśmy w rzekomy powrót artystki do formy. Ale czy można było wyciągnąć inne wnioski z jej wyczynów? Sami się przekonajcie. Oto dzieje kariery Britney Spears w siedmiu odsłonach.
Wrzesień 2001
Postaci: B.S., wąż, tygrys, Madonna
Miejsce: rozdanie nagród MTV
Lolitka zrywa się ze smyczy. Wymyślona przez cwanych menedżerów małoletnia gwiazdka, która miała zarabiać kusym szkolnym mundurkiem, prowokując grzeszne fantazje Amerykanów, przestała być sterowalna. Wciąż lubieżna, już nie niewinna. Osiem lat wcześniej, na gali MTV Video Music Awards, zaśpiewała – z wężem na szyi i tygrysem w klatce – „I’m A Slave 4 U”. Cokolwiek myślicie o Britney Spears, było to jedno z najlepszych wysokobudżetowych nagrań mijającej dekady. 20-letnia Spears po dwóch durnie słodkich płytach, obśmianych przez krytykę, ale wyprzedanych w kilkunastomilionowych nakładach postanowiła wywalczyć autonomię. Sama napisała i wyprodukowała część materiału do dwóch kolejnych albumów, „Britney” i „In The Zone”. Efekty: pierwsze przychylne recenzje w prestiżowych tytułach, tradycyjnie sukces finansowy, triumf środowiskowy (duet z Madonną). Widowiskowy początek dorosłości okazał się jednak także początkiem upadku.
Maj 2005
Postaci: B.S., Kevin Federline
Miejsce: dom Britney i Kevina
Czy współczesna telewizja wymyśliła nudniejszą formułę niż reality show? Owszem! Reality show z Britney Spears. „Britney And Kevin: Chaotic” to pięcioodcinkowy serial poklejony z materałów kręconych przez samą Spears i Kevina Federline’a i dogranych później wywiadów. Klamra czasowa: od pierwszego spotkania obojga aż po ich ślub. Ale to, co na ekranie było kompletnie niesensacyjne, w rzeczywistości okazało się tabloidowym monstrum: ślub, rozwód, bezwzględna walka o prawa do opieki nad dziećmi. Na sławie Spears pasożytował nie tylko mąż (Federline to człowiek nieznanej profesji, być może raper). Wyzwalając się spod totalnego wpływu menedżerów (w początkach kariery nawet idiotycznych frazesów powtarzanych w wywiadach nie wymyślała sama), nie przewidziała, że wolność rządzi się dużo brutalniejszymi prawami. Codziennie w pogoń za Britney ruszają paparazzi, a doniesienia o toksycznej gwieździe generują 20 procent rocznych zysków instytucji handlujących newsami.
Luty 2007
Postaci: B.S., fryzjerka, psychologowie
Miejsce: salon fryzjerski
Apogeum fatalnych zdarzeń. „Próbowałam ją przekonać, żeby tego nie robiła, że to może tylko hormony” – fryzjerka błysnęła empatią w programach telewizyjnych, gdzie gościła, jako naoczny świadek dramatycznego cięcia. A w zasadzie golenia. Bo choć nie chciała pozbawić Spears owłosienia, to zagadała się i Britney obsłużyła się sama. Radykalne cięcie potraktowano jako jednoznaczny objaw paranoi. Po kilku intensywnych miesiącach pisanych balangami z Paris Hilton, odwykami, sądem, łysa głowa Britney Spears zyskała znaczenie niemal symboliczne. Psychologowie byli zgodni: Britney woła o pomoc.
Lipiec 2007
Postaci: B.S., ekipa magazynu „OK!”, niesforny piesek, kosztowne sukienki
Miejsce: dom Britney
Jeśli brukowce nie dają ci żyć, żyj (w zgodzie) z brukowcami. To jej pomysł na przetrwanie. Po roku na dnie przyszedł czas na akcję ratunkową. Spears chciała udowodnić światu, że ma się świetnie. Ale o tym też ktoś musiał napisać. Zaproponowała więc jednemu z największych magazynów plotkarskich, „OK!”, szczery wywiad oraz sesję fotograficzną. I co? Piesek piosenkarki narobił na podłogę, więc ta posprzątała wartą kilka tysięcy dolarów sukienką wypożyczoną przez redakcję specjalnie do sesji, a w innej, również wypożyczonej, nagle poszła w miasto i tyle ją (sukienkę) widziano. Tygodnik honorowo zrezygnował z publikacji zdjęć, twierdząc, że mogłyby ostatecznie zniszczyć karierę Spears. Ale opisał całą sytuację w materiale „Krach Britney”.
Wrzesień 2007
Postaci: B.S., nieobecny choreograf
Miejsce: rozdanie nagród MTV
Kolejna histeryczna próba powrotu na szczyt. Tym razem Spears sięga po wydawałoby się jedyny słuszny oręż – piosenkę. Konkretnie: „Gimme More”, singiel zapowiadający piątą płytę. Okoliczności sprzyjają, bo występuje na kolejnej edycji Video Music Awards, a tu sobie przecież krzywdy nie zrobiła. Jeszcze. Od dwóch lat nie miała nagrania na liście przebojów, od kilkunastu miesięcy nie wychodziła na scenę, nie ma wątpliwości, że to jest jej zawodowe być albo nie być. Nie być. Britney potyka się i nie nadąża za playbackiem.
Wrzesień 2007
Postaci: Chris Crocker
Miejsce: YouTube
Szczery apel fana? Słuszna porcja współczucia w natłoku obcesowych przytyków? Ani jedno, ani tym bardziej drugie. Żart? Mało zabawny. „Leave Britney Alone” („Zostawcie Britney w spokoju”) to nagrane przez Chrisa Crockera, zamieszczone w serwisie YouTube i bijące rekordy popularności wideo, w którym Crocker pozorowanym spazmem broni piosenkarki atakowanej po felernym występie na imprezie MTV. W efekcie sam przez chwilę cieszy się sławą internetowego celebryty.
2009
Postaci: B.S.
Miejsce: cały świat, z wyjątkiem Polski
Choć brukowe newsy nie spowszedniały, a wytwórnia kontaktuje się z podopieczną wyłącznie przez prawnika, Spears wreszcie nauczyła się konstruktywnie wykorzystywać zamieszanie wokół siebie. Nawet to tabloidowe, bo na nowej, promowanej właśnie trasą koncertową płycie roi się od aluzji. Album „Circus” wylądował od razu na samym szczycie notowania „Billboardu” (w ciągu tygodnia sprzedano pół miliona płyt). W zeszłym roku Spears zarobiła 35 milionów dolarów, więc „Forbes” umieścił ją w piętnastce najbardziej wpływowych postaci branży. Pomnóżcie to razy dwa i wyjdzie zysk ze sprzedaży biletów na pierwsze 50 koncertów. W Warszawie miała się pojawić 24 lipca. Czym pogardziliśmy? Trasa promująca „Circus” to jeden z dwóch najważniejszych koncertowych poppowrotów tego roku (pierwszym miała być seria koncertów Michaela Jacksona). Przedsięwzięcie ryzykowne – bo tak nieobliczalna gwiazda nie daje żadnych gwarancji powodzenia – ale może właśnie dlatego tak elektryzujące. Informacja o odwołaniu koncertu Spears jest tym
smutniejsza, że szansę na zobaczenie tego pierwszego comebacku straciliśmy właśnie bezpowrotnie.
Angelika Kucińska