Zdaniem dziennika, pielęgniarki widząc beznadziejność swoich wysiłków przestały ostatnio protestować. I, jak się okazuje, dobrze wiedziały co robią. Po 1 maja tego roku sytuacja zmieniła się diametralnie, a zmiana ta nie była bynajmniej wynikiem starań resortu zdrowia naszego rządu. Polskim pielęgniarkom ofertę pracy złożyły takie kraje Europy: Wielka Brytania, Irlandia, Niemcy, Dania, Holandia, Norwegia, a także Stany Zjednoczone. Zaoferowano im pracę w szpitalach, klinikach, sanatoriach, zakładach leczniczych i w prywatnych lekarskich gabinetach. Pracę, za którą otrzymywać będą płace trzykrotnie wyższą niż w kraju - podkreśla "Trybuna".
Polskie pielęgniarki przestały więc strajkować, a zaczęły masowo wyjeżdżać za granicę. Taka sytuacja wywołała efekt klasycznego domina, którego nie przewidywali pozbawieni wyobraźni kolejni reformatorzy polskiej służby zdrowia. Teraz zanosi się na prawdziwą katastrofę. Pielęgniarki wyjeżdżają, a na ich miejsce nie ma kogo zatrudnić, gdyż przy okazji reformy zlikwidowano większość szkół pielęgniarskich w Polsce - zauważa "Trybuna". (PAP)