Pielęgniarka na medal
O tytuł Superpielęgniarki ubiegało się kilkanaście pań. Tyle kandydatek udało nam się przedstawić w ciągu trwania plebiscytu. Kierując się głosami i opiniami Czytelników stwierdziliśmy, iż symboliczna korona oraz nagroda - pięciodniowa wycieczka do Paryża - należy się Aleksandrze Wielik-Nowak, pielęgniarce ze Szpitala Raszei. Uosabia zalety wszystkich wielkopolskich pielęgniarek.
18.09.2005 | aktual.: 18.09.2005 13:38
Polski hydraulik i polska pielęgniarka za granicą robią furorę, a kampania promująca nasz kraj stała się dużym sukcesem. "Gazeta Poznańska" postanowiła udowodnić, że wspaniałe pielęgniarki pracują także u nas, w Wielkopolsce.
Kandydatura Aleksandry Wielik-Nowak znalazła się wśród kilkunastu innych pań prezentowanych na łamach naszej gazety. O zwycięstwie zdecydowały głosy Czytelników i redakcyjnego jury. – Jestem zaskoczona, naprawdę, to jest bardzo miłe, bo wiele moich koleżanek zasługuje na taki tytuł – to były pierwsze słowa, jakie usłyszeliśmy od Aleksandry Wielik-Nowak, gdy przekazywaliśmy jej informację o tytule i nagrodzie – pięciodniowej wycieczce do Paryża dla dwóch osób. Pielęgniarki to najbardziej zapracowane kobiety! Pracują bez przerwy po dwanaście godzin, a nawet non stop przez całą dobę i nie mają koleżanek do zastąpienia...
Także nasza zwyciężczyni okazała się osobą trudną do "upolowania". Kiedy kończy dyżur na toksykologii, natychmiast pędzi do pogotowia, gdzie z pielęgniarskiego fartuszka przebiera się w czerwony ratowniczy kombinezon. Już niebawem rozpocznie się rok akademicki, więc gdzie tutaj jest czas na kino i zwykłe ludzkie nieróbstwo?
– Ostatni raz w kinie byłam pięć lat temu. O lenistwie zapomniałam. Zaniedbuję nawet swojego psa Aresa, który częściej wychodzi na spacery z moim tatą niż ze mną – zwierza się pani Aleksandra, ubolewając nad tym, że bywa przelotnym gościem w domu. Jeden z pacjentów głosujących na panią Aleksandrę tak ją opisał: – Atrakcyjna brunetka o pięknym uśmiechu i anielskiej cierpliwości. Nasz fotoreporter ustalił ponad wszelką wątpliwość, że ma oczy koloru morza. Lubi – to z naszego wywiadu – błękit i czerń. Ubiera się zależnie od sytuacji – sportowo i wygodnie lub elegancko.
Mimo zapracowania na pielęgniarskiej służbie, nie wyobraża sobie innego zajęcia. Do niej trafiają nieprzytomni po przedawkowaniu leków, alkoholicy i narkomani w ciężkim stanie: – Kilkanaście twarzy takich odratowanych pacjentów, ich pierwsze spojrzenie, gdy wracali z tamtego świata, pamiętam do dzisiaj. To największa satysfakcja w tej pracy – opowiada Aleksandra Wielik-Nowak.
Danuta Pawlicka