PGNiG wykiwany
Były wiceprezes Polskiego Górnictwa
Naftowego i Gazownictwa wykiwał swoją dawną firmę. Chce wyciągnąć
z niej 77 mln zł przy pomocy malutkiej spółki - pisze "Gazeta
Wyborcza".
Ta spółka to Gazotech, która na etacie nie ma żadnego pracownika. Wielki koncern PGNiG ma w niej większość udziałów, ale nic do gadania. Sztuczki Stanisława Jakubowskiego, byłego wiceprezesa koncernu, spowodowały, że w spółce o wszystkim decyduje mniejszościowy wspólnik, nikomu nieznany Abit Invest. Ma uprzywilejowane udziały.
W tej sytuacji zgromadzenie wspólników Gazotechu uchwaliło proporcjonalne do udziałów dofinansowanie spółki. PGNiG ma wpłacić do niej 77 mln zł, a Abit 34 mln zł. Oczywiście dofinansowanie uchwalono głosami Abitu. Żeby było śmieszniej, Abit nie ma takich pieniędzy. Ma je natomiast PGNiG i będzie musiał je wyłożyć, jeżeli przegra sprawę w sądzie - stwierdza "GW".
Po co Jakubowskiemu tak wielkie pieniądze w tak małej spółce? Chce kupić 15 państwowych PKS-ów i wybudować sieć stacji sprzedających gaz ziemny jako paliwo do autobusów.
Jak Stanisław Jakubowski zdobywał kontrolę nad Gazotechem?
- Początek 2003 r. - Agnieszka Brzostowska-Waloch, właścicielka hodowli kotów z Warszawy, znajoma Jakubowskiego, kupuje udziały Gazotechu od wycofujących się ze spółki partnerów. Kontroluje firmę.
- Jesień 2003 r. - część udziałów w Gazotechu kupuje Abit Invest. I natychmiast po tym zostaje podjęta uchwała, że są one uprzywilejowane (1 udział to trzy głosy).
- Kwiecień 2004 r. - udziały Brzostowskiej zostają umorzone. Efekt: Abit przejmuje kontrolę nad spółką.