Pentagon ma bazę na Okęciu
Na warszawskim lotnisku Okęcie dziennikarze
"Faktu" odkryli supertajny samolot, który zabezpiecza tyły
prezydentowi USA. Jeśli cokolwiek stanie się z Air Force One,
latająca forteca E-4B ruszy na ratunek George'owi Bushowi.
Amerykańscy wojskowi mówią o tej maszynie "Latający Pentagon".
Kiedy rano dziennikarze gazety zobaczyli ukryty za terminalem cargo samolot, wpadli w szok. United States of America - głosił napis na kadłubie maszyny, a na ogonie widoczna była z daleka amerykańska flaga. Takich oznaczeń nie na żaden prywatny samolot w USA. Co prezydencka maszyna robi w Polsce? - zastanawia się "Fakt".
- To jeden z samolotów rządowych, które towarzyszą prezydentowi w jego podróży na Łotwę i na rocznicę zakończenia II wojny światowej do Moskwy - lakonicznie odpowiedziała dziennikowi ambasada USA. Samolot ten ma dokładnie ten sam numer co maszyna, która zawsze zabezpiecza odwrót Busha w zagranicznych podróżach. Kiedy prezydent był w ubiegłym roku we Francji, stał pod parą w holenderskim Eindhoven - pisze "Fakt".
Zbudowany na bazie boeinga 747E4-B to nie tylko latający apartament prezydencki. Są tam m.in. sale konferencyjna i operacyjna, pomieszczenia dla 94-osobowej załogi i najeżone elektroniką centrum dowodzenia. "Latający Pentagon" ma też, podobnie jak Air Force One, wyposażenie: przed atakiem rakietowym chronią go pociski termiczne, wbudowane w kadłub urządzenia stwarzają wokół maszyny barierę elektromagnetyczną, która zapobiega uszkodzeniu elektroniki przez bomby magnetyczne - informuje "Fakt". (PAP)