Pelikan zgubił się pod Wawelem
Tego najstarsi krakowianie nie pamiętają. Pod Wawelem pojawił się objęty ochroną pelikan różowy - czytamy w "Gazecie Krakowskiej". Skąd się tu wziął? Zdania na ten temat są podzielone. Natomiast co rusz zdumieni mieszkańcy dzwonią do ornitologów, by ci pomogli ptakowi.
Pierwszy sygnał o delikatnym pierzaku dotarł do ornitologów w drugi dzień świąt. - Ptak leciał od strony Bagrów w kierunku Bonarki - opowiada dr Kazimierz Walasz z Małopolskiego Towarzystwa Ornitologicznego. - Dzień później z kolei rozmawiałem z krakowianinem, który widział go na trawniku przy moście Kotlarskim. Siedział tam około godziny, potem przeleciał poniżej zapory na Dąbiu - dodaje dr Walasz. Z daleka można było jedynie stwierdzić, że ptak jest młody i należy do gatunku pelikana różowego. - Pierwszy raz widzimy taki okaz w Krakowie, i to w zimie - przyznaje dr Walasz.
Podkreśla, że ptaki te żyją w Europie, w gorącej delcie Dunaju i basenie Morza Czarnego. Jednak nigdy nie zapuszczają się do Polski. Na zimę, podobnie jak inne ptaki, lecą na południe.