Pedofil do powtórki
Zielonogórski sąd aresztował 54-letniego
mężczyznę, który przed kilkoma dniami, w okolicy ul. Francuskiej,
zaatakował 10-latkę - donosi "Gazeta Lubuska".
Mężczyzna był agresywny, dotykał intymnych miejsc dziewczynki i - posługując się terminologią prawniczą - wykazywał inne zachowania seksualne. Dziewczynka opowiedziała o zdarzeniu matce, ta wezwała policję. Sprawcę policjanci zatrzymali. Jakie było zdziwienie policjantów, gdy okazało się, że 54-latek powinien właśnie przebywać w zamkniętym oddziale psychiatrycznym. Wielokrotnie był już zatrzymany pod zarzutem pedofilii. We wrześniu zostało wobec niego orzeczone dobrowolne poddanie się leczeniu psychiatrycznemu, w maju decyzja o przymusowym leczeniu w zakładzie zamkniętym. Mężczyzna nigdy tam nie trafił - ujawnia "Gazeta Lubuska".
Na razie podejrzewany jest aresztowany i czekamy na decyzję sądu - mówi prokurator Kazimierz Rubaszewski. Nawet jeśli biegli ponownie orzekną niepoczytalność, trafi on do zamkniętego oddziału psychiatrycznego - dodaje.
Dlaczego pedofil nie znajdował się w zakładzie zamkniętym? Z nieoficjalnych informacji uzyskanych przez "Gazetę Lubuską", zdaniem sądu zawinili policjanci, którzy wbrew nakazowi nie doprowadzili mężczyzny do zakładu. Z kolei Donata Wojnicz z zielonogórskiej komendy miejskiej mówi, że policjanci muszą sprawdzić, czy otrzymali decyzję o doprowadzeniu. (PAP)