PolskaPęczakowi nic się nie należy!

Pęczakowi nic się nie należy!


Tę hańbę jeszcze można zmazać! Senatorowie zdecydowali, że aresztowanych parlamentarzystów należy pocieszać połową pensji (to aż 4763,45 zł
miesięcznie), ale jest nadzieja, że ten haniebny projekt nie przejdzie w Sejmie. Posłowie po imieniu nazywają to, co uchwalił Senat.

- To kompletny idiotyzm! - nie owija w bawełnę lider PO Jan Rokita (46 l.). Według niego poprawka wprowadzona w czwartek przez Senat zaprzecza wszystkim zasadom normalnego państwa. Rokita zapowiada wojnę do upadłego o odrzucenie senackiej poprawki. _ Będziemy walczyć z tym pomysłem. To przecież nic innego niż korporacyjna inicjatywa chronienia swoich kolegów_ - dodaje oburzony.

Parlament zajął się takim problemem po tym, jak aresztowany został były baron SLD Andrzej Pęczak. Podejrzany o korupcję siedzi w łódzkim areszcie przy ul. Smutnej. Nie pojawia się w Sejmie ani biurze poselskim, słowem nie wykonuje swej pracy. Więc sute apanaże przysługujące posłom mu się nie należą - uznały zgodnie wszystkie kluby sejmowe, od LPR po prawej stronie po SLD na lewicy.

Senatorowie jednak wiedzą lepiej. Powołali się na kodeks pracy (mówi, że aresztantowi przysługuje pół pensji przez 3 miesiące) i przyjęli podobny zapis dla swoich kolegów z Wiejskiej. Ale w tym wypadku to skandal: bo Pęczak i jemu podobni mają dostawać za nic kasę do końca kadencji!

-_ To nieporozumienie!_ - irytuje się wicemarszałek Sejmu Tomasz Nałęcz, który był posłem sprawozdawcą ustawy w Sejmie. _ Nie może być wyrozumiałości dla parlamentarzysty, który łamie prawo. Skoro jest specjalna ustawa o wykonywaniu naszego zawodu, to znaczy, że nie jesteśmy zwykłymi pracownikami!_ - grzmi Nałęcz. Jego zdaniem sprawę powinno zamknąć się raz na zawsze. Poseł w areszcie, to zero pieniędzy z sejmowej kasy na jego koncie! Oby i tym razem Sejm był tak samo zgodny, jak poprzednio!

Za co dostają pensje?

Ci dwaj panowie spędzają dziennie kilka godzin koło siebie. Oddzieleni są jednak kratami. Jeden z nich to aresztowany tymczasowo, oskarżany o korupcję, poseł Andrzej Pęczak. Drugi to dyrektor Aresztu Śledczego w Łodzi, ppłk Konrad Bolimowski. Bolimowski pilnuje Pęczaka, ale nie musi się obawiać: Pęczakowi na Smutnej jest naprawdę wesoło, gdy porówna sobie, ile pracuje i ile ma zarabiać.

Zestawienie: zarobki i obowiazki Peczaka i dyrektora aresztu

**Aresztowany poseł Andrzej Pęczak
Pensja: 4763,45 zł - to połowa normalnego uposażenia posła (tyle dał mu Senat)
Dodatki: 10 000 zł na biuro poselskie (Pęczak oczywiście w nim nie bywa, ale...).
Obowiązki: pilnowanie własnego telewizora, dobre sprawowanie, utrzymywanie czystości w celi (do spółki z dwoma innymi więźniami).
Godziny pracy: 0. Chyba żeby policzyć oglądanie w telewizji debat sejmowych albo przemyślenia na temat budżetu państwa (czyli jak wyrwać z niego jeszcze coś dla siebie, np. rentę).

Dyrektor aresztu Konrad Bolimowski
Pensja: 3475 zł ? tyle zarabia dyrektor dużego aresztu, tzw. klasy A (powyżej 1000 osadzonych).
Dodatki: 695 zł za wysługę lat (powyżej 15 lat służby) + 1159 zł za stopień podpułkownika.
Obowiązki: pilnowanie przez 24 godziny na dobę 1300 osadzonych (w 2004 r. przez Smutną przewinęło się 7800 więźniów, nikt nie uciekł); nadzorowanie pracy 290 pracowników aresztu.
Godziny pracy: przynajmniej 45 tygodniowo. Jak sam przyznaje, pracuje przynajmniej po 9 godzin dziennie, czasem dłużej i w weekendy.

Michał Elmerych, Wojciech Biedroń

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)