Pęczak prosi o zapomogę
Andrzej Pęczak, były łódzki poseł i baron
SLD, wystąpił do marszałka Sejmu o zapomogę - dowiedział się
"Express Ilustrowany". Pęczak twierdzi, że nie może wyżyć z 1,9
tys. złotych renty, którą otrzymuje.
24.01.2007 00:05
Gdy wychodziłem z więzienia, otrzymałem 1200 złotych tzw. żelaznej kasy. Dostałem także rentę, którą przyznano mi po wypadku samochodowym. Z tych pieniędzy nie zostało już nic. Musiałem zapłacić 850 złotych kosztów sądowych mojego rozwodu, zarejestrować i ubezpieczyć moje subaru, wysłać żonie 500 złotych alimentów na syna Maciusia. Na lekarstwa i adwokatów nie mam już grosza - narzeka były baron SLD.
Przyjaciele nie zapomnieli jednak o Andrzeju Pęczaku. W hotelu "Axel" w Łodzi dali mu do dyspozycji gustownie umeblowany pokój z telefonem, telewizorem i komputerem, aby mógł załatwiać swoje sprawy i przyjmować gości - pisze "Express Ilustrowany". (PAP)