Pęczak bez kasy
Sprawiedliwości stało się zadość. Andrzej
Pęczak, były łódzki baron SLD, a dziś aresztant oskarżany o
łapownictwo, nie będzie jednak dostawał pensji, którą dotychczas
gwarantowała mu ustawa - pisze "Fakt".
19.02.2005 | aktual.: 19.02.2005 07:46
Tak zdecydował Sejm odrzucając poprawkę senatorów, którzy chcieli wypłacać siedzącym za kratami parlamentarzystom, bagatela 4,5 tys. zł., czyli połowę ich poborów sprzed aresztowania! Na szczęście posłowie nie byli już tacy hojni. Uchwalili, że aresztowany poseł lub senator nie będzie dostawał ani pensji, ani przysługującej mu do tej pory diety! - dodaje gazeta.
To smutna wiadomość dla przyzwyczajonego do luksusów Pęczaka. Na wolności bez oporów przyjął od lobbysty Marka Dochnala mercedesa i telefon komórkowy mimo, że sam zarabiał ok. 10 tys. zł miesięcznie. Teraz będzie musiał nauczyć się żyć bez olbrzymich pieniędzy wypłacanych z naszych podatków - informuje "Fakt".