PolskaPaszportowa udręka

Paszportowa udręka

Lato w pełni, wiele osób stara się o nowy
paszport, a urzędnicy odrzucają nawet połowę wniosków. Z powodu
fotografii - podaje "Gazeta Wyborcza".

Paszportowa udręka

Za mała głowa, nieobojętny wyraz twarzy, nienaturalny kolor, za długa grzywka - takimi epitetami urzędnicy biur paszportowych kilku miast obrzucili zdjęcia dziennikarki "GW". A potem je odrzucili.

Na tzw. gruncie nowych przepisów (od 27 lipca) załatwia się odmownie połowę wniosków o paszport w Katowicach, jedną trzecią we Wrocławiu. W Warszawie mimo licznych fotoszkoleń urzędnicy zdyskwalifikowali co 12. zdjęcie. Zdarza się, że tę samą fotografię jeden urzędnik akceptuje, a inny nie.

Unia Europejska zaleciła nam paszporty biometryczne, w których zdjęcie jest nie tylko wklejane, ale i zapisane na specjalnym chipie. Za trzy lata będzie kolejna rewolucja: na chip trafią zakodowane odciski palców, a potem tęczówka oka - przypomina dziennik.

Reporterka gazety przedstawiła urzędnikom 10 wersji swej twarzy. Żadna nie zyskała powszechnej aprobaty. Najczęstsze mankamenty zdjęć Polaków? Zły format lub asymetria, czyli przechylona głowa - mówi rzecznik prasowy wojewody mazowieckiego Maksym Gołoś.

Urzędnicy winią fotografów. Twarz na zdjęciu nie może być krótsza niż 31 milimetrów. Według Gołosia niektórym myli się twarz z głową i wliczają w ten wymiar także fryzurę.

Fotografowie się rewanżują: Rozsierdzeni klienci wrzeszczą, że nie dostaną paszportu, bo zrobiłem fatalne zdjęcie. A prawda jest taka, że to urzędnicy są nadgorliwi - mówi "Gazecie Wyborczej" fotograf ze śląskiego zakładu. (PAP)

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)