Paraliż w sieci
Dwóch hakerów z Koszalina przy pomocy
kilkuset komputerów rozmieszczonych w niemal całej Europie
sparaliżowało kilkakrotnie duże obszary polskiej sieci
informatycznej. Wpadli jednak w ręce koszalińskiej policji -
informuje "Głos Pomorza".
02.04.2004 | aktual.: 02.04.2004 07:25
Proceder trwał przez dwa miesiące - od stycznia do marca tego roku. Korzystając z komputerów w kawiarence internetowej należącej do jednego z zatrzymanych, dwaj mężczyźni - trzydziestolatek z Koszalina i dwudziestokilkulatek - "zarażali" komputery ludzi korzystających z sieci. Infekowanie przebiegało przez kanały IRC (jest to program służący do przeprowadzania rozmów w czasie rzeczywistym - dop. red.) - podaje gazeta.
Komputery wszystkich dyskutujących na IRC były "zarażane" bez ich wiedzy przez programy typu "trojan". Dzięki nim można przejąć zdalną kontrolę nad komputerem. "Zainfekowano ich tysiące" - mówi funkcjonariusz z Sekcji do Walki z Przestępczością Gospodarczą Komendy Miejskiej Policji w Koszalinie, która wykryła sprawę. "Najwięcej w Polce, ale także na Węgrzech, w Finlandii i w innych krajach europejskich" - podaje gazeta.
Kolejnym etapem były ataki ze wszystkich zarażonych komputerów na kilkadziesiąt serwerów (najważniejsze komputery w sieciach, na których zgromadzone są wszystkie niezbędne dane do prawidłowego funkcjonowania sieci - dop. red) w Polsce - pisze dziennik.
W czwartek po południu sprawą zajęła się koszalińska Prokuratura Rejonowa. "Wobec obu mężczyzn zastosowano dozór policyjny i zakaz opuszczenia kraju połączony z zatrzymaniem paszportów" - poinformował nas Grzegorz Klimowicz, zastępca Prokuratora Rejonowego w Koszalinie. Obu sprawcom ataków komputerowych grozi nawet do pięciu lat więzienia - informuje "Głos Pomorza". (PAP)