PolskaPanny idą w kamasze

Panny idą w kamasze

Wojsko zapowiedziało, że panie chętne pójść
"w kamasze", znajdą zatrudnienie w nowo tworzonym korpusie
podoficerów zawodowych. Propozycja trafiła w przysłowiową
dziesiątkę. Przedstawicielki płci pięknej coraz częściej
odwiedzają Wojskowe Komendy Uzupełnień, informuje "Głos
Szczeciński".

19.01.2005 | aktual.: 19.01.2005 12:12

- Panie są bardziej zdecydowane od swoich kolegów. Po prostu chcą służyć - mówi podpułkownik Henryk Drogosz, szef WKU w Szczecinku. Wojsko potrzebuje kobiet na określone stanowiska służbowe. Chodzi o absolwentki szkół medycznych, które w koszarach będą pracowały jako pielęgniarki.

Po ukończeniu szkoły medycznej kobiety stają przed wojskową komisją poborową, zostają ujęte w ewidencji WKU i są przenoszone do rezerwy. Panny (kandydatki muszą być stanu wolnego), które chcą służyć w korpusie muszą ukończyć kurs podoficerski w akademii wojskowej.

- Szkolenie trwa od miesiąca do trzech - dodaje ppłk Drogosz. - Absolwentki otrzymują stopień kaprala i mogą starać się o powołanie do korpusu podoficerów zawodowych. Zawodowy kapral podpisuje z wojskiem kontrakt na okres od roku do sześciu lat. Zarobki - po ostatniej podwyżce - to około 2,2 tysiąca złotych brutto. Wojsko zapewnia (bezpłatnie) zakwaterowanie na terenie koszar.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)