Pandy z próbówki
Pandy wielkie z probówki to chiński sposób na zwiększenie populacji tych rzadkich, niechętnie rozmnażających się zwierząt, których główną ostoją jest prowincja Syczuan. Dzięki zabiegowi inseminacji w tym roku przyszło na świat 25 łaciatych pand - poinformowała agencja Xinhua.
17.11.2005 | aktual.: 17.11.2005 20:07
Samice zapłodniono wiosną tego roku, jesienią zaś pojawiło się potomstwo; w dwóch przypadkach były to bliźnięta.
Z tego stada przeżyło 21 sztuk, co - zdaniem Chińczyków - jest i tak rekordową liczbą. W ubiegłym roku w warunkach laboratoryjnych urodziło się tylko 12 pand, z których 9 przeżyło.
Praktyki sztucznego zapłodnienia pand wielkich stosuje się w Państwie Środka od lat 60. zeszłego wieku. Po latach praktyki naukowcy nabrali doświadczenia.
Dyrektor komitetu ds. technologii hodowlanych pand, z siedzibą w stolicy Syczuanu, Chengdu, Zhang Zhihe ocenił, że dzięki inseminacji można będzie raz na zawsze zażegnać groźbę wymarcia tych wspaniałych okazów fauny.
Poza Syczuanem pandy spotyka się jeszcze w regionie Shaanxi i Gansu w Chinach. Szacuje się, że w warunkach naturalnych żyje 1590 sztuk tych ssaków; dodatkowych 161 można oglądać w ogrodach zoologicznych na całym świecie.
Pandy wielkie nie lubią się rozmnażać. Samice są kapryśne w doborze partnera, samce z kolei nie bardzo palą się "do tych rzeczy". W ośrodkach hodowlanych w Syczuanie zwierzętom pokazuje się nawet na wideo filmy "pornograficzne". Przedstawiają one zaloty miłosne na łonie natury. Ta wizualna "agitacja" ma w pandach rozbudzić instynkty seksualne.
Ciąża trwa 160 dni. Samice pandy muszą mieć jednak 4-5 lat, by móc rodzić. Do porodu może dojść najwyżej raz w roku.
Na świat przychodzi maksimum dwójka małych. Nie mogą one jednak liczyć na czułą opiekę matek. Takie są pandy.
Henryk Suchar