Palikot: przecież paliłem jointa!
- Przecież ja paliłem jointa w maju na marszu wolnych konopi! - powiedział Janusz Palikot w audycji "7. Dzień Tygodnia" w Radiu ZET.
22.01.2012 12:06
- Ja stchórzyłem? To była kompromitacja marszałkini Kopacz, która wysyła policję, służby specjalne i zawiadomienia do prokuratury, bo jakiś poseł zapali jednego jointa - powiedział Palikot, zapytany o to, dlaczego nie zapalił skręta z marihuany w sejmie.
W piątek rano marszałek sejmu Ewa Kopacz poinformowała o złożeniu zawiadomienia do prokuratury, bo Palikot - zapowiadając zapalenie jointa - mógł naruszyć przepisy ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii. Kopacz mówiła, że jako marszałek sejmu "została postawiona w sytuacji, która nigdy nie powinna zdarzyć się w polskim Sejmie". - Otóż poseł na Sejm Rzeczypospolitej Polskiej zapowiedział łamanie prawa na terenie sejmu. Być może dla pana posła to tylko promocja, czy happening, ale dla mnie, marszałka sejmu, to konieczność podjęcia działań, które będą zmierzać do tego, aby powiedzieć obywatelom, że to jest państwo prawa - oświadczyła.
W czwartek przed południem szef kancelarii sejmu złożył zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa do Prokuratury Rejonowej Warszawa Śródmieście, a w piątek Kopacz poinformowała o sprawie telefonicznie prokuratora generalnego Andrzeja Seremeta.
Ostatecznie Palikot zapalił w piątek po południu w jednym z sejmowych pokoi kadzidełko o zapachu marihuany.
Po tym fakcie rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Warszawie Monika Lewandowska wyjaśniła, że postępowanie prokuratury dotyczy "tylko i wyłącznie" ewentualnej reklamy i promocji środków odurzających. Prokuratura oceni, czy mogło dojść do takiego przestępstwa, ściganego na podstawie ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii.