Najbardziej reprezentacyjne są salony na parterze - opisuje gazeta. Ciężkie, wytworne i bardzo drogie meble gdańskie stoją na tle ścian obitych purpurowym materiałem. Na ścianach wiszą obrazy, których same tylko złocone ramy warte są po kilka tysięcy złotych. Wybrani goście mogą napić się kawy z porcelanowego, złoconego serwisu na 12 osób.
Tu właśnie prałat przyjmował na superwystawnych obiadach możnych tego świata. Przysmaki przygotowywał mu codziennie osobisty kucharz. Na przykład pieczone przepiórki ozdobione prawdziwymi piórami, czy szlachetne ryby w delikatnych sosach. W barku stoją najdroższe trunki. Prałat gustuje w koniakach, ale koneserzy kilkunastoletnich whisky nie odchodzili z plebanii spragnieni.
Na piętrze - mieszkanie prałata. Sama sypialnia ma ok. 30 metrów kwadratowych - pisze "Fakt". Tuż obok okazała 20-metrowa łazienka i kilkunastometrowy salonik telewizyjny. Na wielkim płaskim ekranie ksiądz może oglądać wiadomości, których ostatnio jest częstym bohaterem. Może też rozmyślać o tym, że prędzej wielbłąd przejdzie przez igielne ucho, niż bogaty dostanie się do królestwa niebieskiego - konkluduje "Fakt". (PAP)