Pajac Rutkowski
Detektyw Krzysztof Rutkowski, żądny
telewizyjnej sławy, chciał przypisać sobie sukces policjantów ze
Środy Śląskiej, miasteczka koło Wrocławia - opisuje "Super
Express".
01.12.2004 | aktual.: 01.12.2004 10:17
Była połowa listopada. Noc. Na komendzie w Środzie Śląskiej zjawiła się Bożena C. i zgłosiła zaginięcie 17-letniej córki Joanny. Policjanci rozpoczęli poszukiwania. Sprawdzali m.in. bilingi rozmów telefonicznych zaginionej. Trafili na trop: przez 2 tygodnie przed zniknięciem dziewczyna regularnie słała SMS-y na jedną z komórek. Na dzień przed zniknięciem SMS-y umilkły.
Szukaliśmy właściciela komórki - opowiada gazecie funkcjonariusz operacyjny, który dowodził poszukiwaniem. Byliśmy na tropie. Wtedy zjawił się Krzysztof Rutkowski, wynajęty przez matkę dziewczyny. Powiedział, że ma informacje o zaginionej, ale ujawni je nam dopiero wtedy, gdy będziemy z nim współpracować. Chciał filmować poszukiwania, żeby później je wykorzystać w telewizji. Nie zjawił się jednak później, nic nam nie przekazał, nie pomagał nam, ani my jemu.
Po kilku dniach policjanci odnaleźli dziewczynę we Wrocławiu. Była w mieszkaniu 29-letniego mężczyzny, którego poznała przez Internet. Cała i zdrowa. Uciekła z domu - opowiada starszy sierżant Janusz Tarka z policji w Środzie Śląskiej.
Funkcjonariusze zabrali dziewczynę do komisariatu. Wezwali rodziców, żeby odebrali swoją pociechę. Ci przyjechali razem z... Rutkowskim. - Matka, przy włączonych kamerach, rzuciła się na szyję Rutkowskiemu, dziękując za... odnalezienie dziecka! - opowiadają zdumieni policjanci.
"Super Express" przypomina kilka innych "wpadek" detektywa: W lipcu br. wywołał w Szwecji dyplomatyczną aferę. Został zatrzymany przez miejscowych policjantów podczas nielegalnej operacji;
Prokuratorzy z Gliwic badają, czy poseł nie popełnił przestępstwa podczas poszukiwań biznesmena z Rud Raciborskich. Makarowicza zastrzeliła, a jego ciało spaliła w kominku jego żona Grażyna. Ludzie detektywa przetrząsnęli dom. Znaleźli ślady krwi. Ale policji nie powiadomili.
Prokuratura Rejonowa Warszawa Wola wszczęła też śledztwo w sprawie złożenia przez Rutkowskiego fałszywych zeznań. Chodzi o Jacka Bochińskiego, który został oskarżony o brutalny napad na małżeństwo handlarzy. Rutkowski, wskazał go jako sprawcę. (PAP)