SpołeczeństwoPachnie cenzurą

Pachnie cenzurą

Prof. Zbigniew Izdebski, uczestnik projektu
badawczego Państw Rejonu Morza Bałtyckiego na temat przemocy
seksualnej młodzieży, pod koniec maja został zaatakowany przez
Jana Pospieszalskiego w programie "Warto rozmawiać" (TVP 2) -
pisze "Trybuna". Program - jak zapewniano wcześniej seksuologa -
miał dotyczyć edukacji seksualnej młodzieży.

29.06.2004 | aktual.: 29.06.2004 06:31

Według "Trybuny", w rzeczywistości zamienił się w sąd nad Izdebskim. Zaproszeni przez Pospieszalskiego goście prezentujący katolicki światopogląd udowadniali, że badania profesora dotyczące przemocy seksualnej są szkodliwe dla ankietowanej młodzieży - podaje dziennik.

Prof. Zbigniew Lew-Starowicz, seksuolog, na łamach "Trybuny" zarzuca autorom "Warto rozmawiać" manipulację: Jeżeli jedna ze stron zgłasza zastrzeżenia do przeprowadzanych badań, prowadzący program ma obowiązek zobiektywizowania dyskusji. Poza tym profesor Izdebski przyjął zaproszenie do programu o innej tematyce. Gdyby wiedział, że w całości zostanie poświęcony jego badaniom, to przyszedłby ze swoimi współpracownikami od metodologii badań.

Jak informuje "Trybuna", dotychczas prof. Lew-Starowicz nie miał żadnych problemów przy przeprowadzaniu badań, ale przewiduje, że już niedługo mogą się pojawić: Obawiam się, że ze względu na utrudnienia będzie coraz mniej badań i tym samym coraz mniej chętnych do ich przeprowadzania. Szkoły zamkną drzwi przez naukowcami i ich ankietami. Prof. Jaczewski jest pewien, że dyskredytacja prof. Izdebskiego to działanie, które ma na celu zniechęcenie sponsorów badań: Po widowisku zafundowanym przez publiczną telewizję ani Izdebski, ani inni naukowcy badający kontrowersyjne tematy zapewne nie znajdą chętnych do sponsorowania ich badań - mówi "Trybunie". (PAP)

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)