Owocowa drożyzna
Tak drogo jeszcze na rynkach nie było. Ceny
owoców w porównaniu z zeszłym rokiem wzrosły o 100-200 procent! -
alarmuje "Express Ilustrowany".
30.09.2005 | aktual.: 30.09.2005 08:30
Pospolite śliwki są droższe od ekskluzywnych winogron, a rodzime gruszki kosztują więcej niż pomarańcze i mandarynki!
- To szok - mówi Jadwiga Górecka, stała bywalczyni Górniaka. - Zawsze o tej porze robiłam sobie powidła i dżemy ze śliwek, suszyłam gruszki, szykowałam kompoty z jabłek. W tym roku ceny są tak wysokie, że na nic mnie nie stać.
Trudno się dziwić. Ceny są nieprawdopodobnie wysokie. Kilogram węgierek kosztuje nawet 4 zł. Tymczasem najtańsze winogrona można już nabyć za 3,60 zł. Jabłka, rok temu o tej samej porze, można było już kupić na rynku za 50 groszy. Teraz najtańsze, marne antonówki, kosztują 1,20 zł za kilogram. Ceny gruszek doszły do groteskowych kwot. Od lat znane i uprawiane konferencje i klapsy kosztują aż 5 zł za kilogram, tyle samo co ekskluzywne jesienne truskawki!
Marek Gnatowski, sadownik ze skierniewickiego zagłębia owocowego, który od lat handluje na Górniaku, tłumaczy, że ceny i tak ą niższe, niż wynikałoby z kalkulacji ekonomicznej.
- Wiosenne przymrozki zniszczyły kwiaty na wielu drzewach - twierdzi. - Gruszek jest pięć razy mniej niż rok temu. Bardzo słabo obrodziły węgierki, dlatego ich ceny są tak wysokie. Adam Krawiec, kierownik Sadu Doświadczalnego Instytutu Sadownictwa w Skierniewicach, potwierdza, że ten sezon był wyjątkowo zły.
Skoro jest tak drogo na progu jesieni, czego możemy spodziewać się w środku zimy? - Ceny dyktuje rynek - mówi Marek Gnatowski. - Jeżeli nie będzie popytu na drogie krajowe owoce, a będzie silna konkurencja ze strony importowanych, to jabłka i gruszki bardziej już nie zdrożeją. Ale też nie stanieją, bo działamy na granicy opłacalności - przekonuje. (PAP)