Owacja w bazylice
Szukają sensacji, kolejnego haka, gotowi wypaczyć każdą myśl, gotowi skłamać i zmanipulować, byle załapać się na parę złotych wierszówki czy swoje 30 sekund w telewizji - tak przywitał na niedzielnej sumie swoich "nieprzyjaciół" prałat Henryk Jankowski. W tym czasie przy wejściu do bazyliki św. Brygidy zbierano podpisy pod protestem, który grupa pomorskich parlamentarzystów złożyła na ręce ministra sprawiedliwości.
Domagają się oni ukarania mediów opisujących sprawę oskarżeń wysuwanych przeciw prałatowi Jankowskiemu.
- Mamy już około tysiąca podpisów - mówiła obecna na mszy poseł Gertruda Szumska (LPR). - Nie można uderzać w patriotyzm. A tym bardziej w tak zasłużonego człowieka. My to odbieramy jako uderzenie w Kościół katolicki.
Jeszcze przed rozpoczęciem nabożeństwa bazylika św. Brygidy była pełna ludzi - przeważnie starszych. "Rozgrzewająca" ich orkiestra dęta zaczęła od Marszu Legionów. Były radny gdański Ryszard Śnieżko zapraszał do kawiarni - to już po mszy - w celu omówienia dalszych działań obrońców prałata, m. in. zorganizowania manifestacji pod redakcjami "Dziennika" i "Gazety Wyborczej".
Sama msza zaczęła się od oklasków, które rozległy się, gdy prałat stanął za ołtarzem. W swoich pierwszych słowach zaatakował "Dziennik". Dostało nam się za to, że kilkadziesiąt minut wcześniej nasz reporter rozmawiał z jednym z ministrantów z parafii św. Brygidy. W czasie mszy prałat ani razu nie mówił o swojej osobie. Brawa rozlegały się często, np. kiedy mówił o wolności...
- Musimy poszerzać przestrzeń wolności - tłumaczył z ambony. - (...) Nie tej wolności widzianej z Brukseli czy Tel Awiwu, pozbawionej Boga, pozbawionej godności, pozbawionej ojczyzny! Nie tej wolności, w której każdemu wolno pisać i publikować bzdury! Nie tej wolności, w której bezkarnie opluwa się i niszczy człowieka! ...albo kiedy zdiagnozował strukturę polskich mediów:
- Niektóre media i dziennikarze (...) kalają się kłamstwem, oszustwem i brudnymi insynuacjami, działając często na polecenie swoich redaktorów naczelnych, którzy wykonują polecenia najczęściej niepolskich właścicieli! - grzmiał kapłan. - Realizowany jest program niszczenia wszystkiego co polskie, niszczenia autorytetów, niszczenia Kościoła i księży, którzy być może jako jedyni wskazują na wynaradowianie polskiego społeczeństwa.
Prałat apelował do kontynuowania walki o Polskę, przypominając, że "musimy być narodem, który będzie pouczał zgniły Zachód i Wschód". Wychodzącego z bazyliki prałata żegnała orkiestra dęta. Nie wiedzieć czemu, grała stary przebój grupy Europe pt. "Final Countdown" ("Ostateczne odliczanie"). Mimo to ludzie zebrani na dziedzińcu podnosili ręce w geście zwycięstwa.
Piotr Kławsiuć