Owacja w bazylice
Szukają sensacji, kolejnego haka, gotowi wypaczyć każdą myśl, gotowi skłamać i zmanipulować, byle załapać się na parę złotych wierszówki czy swoje 30 sekund w telewizji - tak przywitał na niedzielnej sumie swoich "nieprzyjaciół" prałat Henryk Jankowski. W tym czasie przy wejściu do bazyliki św. Brygidy zbierano podpisy pod protestem, który grupa pomorskich parlamentarzystów złożyła na ręce ministra sprawiedliwości.
23.08.2004 | aktual.: 23.08.2004 08:31
Domagają się oni ukarania mediów opisujących sprawę oskarżeń wysuwanych przeciw prałatowi Jankowskiemu.
- Mamy już około tysiąca podpisów - mówiła obecna na mszy poseł Gertruda Szumska (LPR). - Nie można uderzać w patriotyzm. A tym bardziej w tak zasłużonego człowieka. My to odbieramy jako uderzenie w Kościół katolicki.
Jeszcze przed rozpoczęciem nabożeństwa bazylika św. Brygidy była pełna ludzi - przeważnie starszych. "Rozgrzewająca" ich orkiestra dęta zaczęła od Marszu Legionów. Były radny gdański Ryszard Śnieżko zapraszał do kawiarni - to już po mszy - w celu omówienia dalszych działań obrońców prałata, m. in. zorganizowania manifestacji pod redakcjami "Dziennika" i "Gazety Wyborczej".
Sama msza zaczęła się od oklasków, które rozległy się, gdy prałat stanął za ołtarzem. W swoich pierwszych słowach zaatakował "Dziennik". Dostało nam się za to, że kilkadziesiąt minut wcześniej nasz reporter rozmawiał z jednym z ministrantów z parafii św. Brygidy. W czasie mszy prałat ani razu nie mówił o swojej osobie. Brawa rozlegały się często, np. kiedy mówił o wolności...
- Musimy poszerzać przestrzeń wolności - tłumaczył z ambony. - (...) Nie tej wolności widzianej z Brukseli czy Tel Awiwu, pozbawionej Boga, pozbawionej godności, pozbawionej ojczyzny! Nie tej wolności, w której każdemu wolno pisać i publikować bzdury! Nie tej wolności, w której bezkarnie opluwa się i niszczy człowieka! ...albo kiedy zdiagnozował strukturę polskich mediów:
- Niektóre media i dziennikarze (...) kalają się kłamstwem, oszustwem i brudnymi insynuacjami, działając często na polecenie swoich redaktorów naczelnych, którzy wykonują polecenia najczęściej niepolskich właścicieli! - grzmiał kapłan. - Realizowany jest program niszczenia wszystkiego co polskie, niszczenia autorytetów, niszczenia Kościoła i księży, którzy być może jako jedyni wskazują na wynaradowianie polskiego społeczeństwa.
Prałat apelował do kontynuowania walki o Polskę, przypominając, że "musimy być narodem, który będzie pouczał zgniły Zachód i Wschód". Wychodzącego z bazyliki prałata żegnała orkiestra dęta. Nie wiedzieć czemu, grała stary przebój grupy Europe pt. "Final Countdown" ("Ostateczne odliczanie"). Mimo to ludzie zebrani na dziedzińcu podnosili ręce w geście zwycięstwa.
Piotr Kławsiuć