Ostro w Ostrowcu
"Złodzieje, złodzieje" - krzyczeli uczestnicy półgodzinnej pikiety pod Urzędem Miasta w Ostrowcu. Później nastąpiły eksplozje setek petard przy wtórze syren i gwizdków. Oprócz półtora tysiąca strajkujących hutników, którzy obawiają sie utraty pracy w Hucie Ostrowiec, pod urząd przyszło jeszcze około tysiąca mieszkańców Ostrowca.
30.07.2003 | aktual.: 30.07.2003 11:17
Prezydent miasta Jan Szostak - będący również przewodniczącym rady wierzycieli huty - opuścił urząd przed przybyciem manifestantów. Do rozmów z hutnikami oddelegował swojego zastępcę Krzysztofa Targowskiego, który próbował nawiązać dialog z tłumem, ale został obrzucony jajkami i nawet nie zdążył odebrać petycji z pięcioma postulatami strajkujących hutników.
Pismo przylepiono na obrzuconych jajkami drzwiach ostrowieckiego magistratu, następnie spalono kukłę prezydenta Jana Szostaka. Później tłum manifestujących hutników udał się pod drugi samorządowy urząd - starosty powiatowego w Ostrowcu.