Ostatni lot kosmonauty
Generał Mirosław Hermaszewski po raz ostatni
siedział za sterami myśliwca. Do swojego pożegnalnego lotu
wystartował w środę w Mińsku Mazowieckim - relacjonuje "Życie
Warszawy".
06.10.2005 | aktual.: 06.10.2005 07:25
W kabinie Mig-a 29 Hermaszewskiemu towarzyszył dowódca 1. Eskadry Lotnictwa Taktycznego w Mińsku Mazowieckim ppłk pil. Stefan Rutkowski. Karierę lotniczą dowódca najlepszej jednostki myśliwskiej w Polsce zaczynał w Szkole Orląt, gdy Hermaszewski był jej komendantem.
W środę stary wyga dał swojemu wychowankowi pokaz ostrej szkoły latania. _ Poszło lepiej, niż się spodziewałem. Okazuje się, że myśliwskie nawyki w człowieku są bardzo głęboko zakodowane_- powiedział Mirosław Hermaszewski.
Te nawyki generał Hermaszewski zdobył podczas 2400 godzin spędzonych za sterami samolotów odrzutowych. Latał na wszystkich typach samolotów myśliwskich, jakie były na wyposażeniu polskiego lotnictwa. Hermaszewski pilotował także amerykańskie samoloty F-16 i F-18, francuskiego Mirage-2000 i rosyjskiego myśliwca Su-27.
Ostatni lot 64-letniego Hermaszewskiego obserwowały jego żona i córka oraz przyjaciele lotnicy. _ Wysiadając ostatni raz z kabiny myśliwca, czułem to samo co po powrocie z kosmosu. Cieszę się, że moja przygoda z lotnictwem skończyła się szczęśliwie, ale żal, że to już koniec_- powiedział "Życiu Warszawy" gen. Hermaszewski. (PAP)