Ostatni dzwonek dla "Igloopolu"
Już trzy miesiące trwa protest byłych pracowników Chłodni "Igloopol" w Dębicy. Spółka, w skład której wchodzą zakłady w Dębicy, Zarszynie, Korczynie i Krakowie, jest w stanie likwidacji - informuje "Nasz Dziennik".
18.04.2005 | aktual.: 18.04.2005 06:12
Przy bieżącym utrzymaniu zakładu w Dębicy pracują zaledwie 52 osoby. Pozostałej części 250-osobowej załogi minął termin wypowiedzenia z pracy i znalazła się na bruku. Jak powiedział gazecie Bogusław Kot, wiceprzewodniczący NSZZ "Solidarność '80" w Chłodni "Igloopol" Dębica, sytuacja byłych już pracowników jest dramatyczna. Wielu z nich, zwłaszcza jedynych żywicieli rodzin, pozostaje bez środków do życia. "Przychodzą codziennie pod bramę zakładu, licząc na pomyślną decyzję sądu i ewentualny powrót do pracy. Trwają też rozmowy z władzami Dębicy w sprawie przyznania zwolnionej załodze zasiłków z pomocy społecznej" - wyjaśnia.
Tymczasem przed Sądem Gospodarczym w Krakowie toczy się proces, jaki załoga wytoczyła Funduszowi Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych, który odmówił wypłaty zaległych wynagrodzeń, twierdząc, że już raz załoga je otrzymała. Kolejny termin ogłoszenia wyroku ustalono na 20 kwietnia. "Mamy nadzieję, że decyzja sądu będzie korzystna dla załogi, a syndykowi uda się pozyskać dzierżawcę majątku spółki" - uważa Bogusław Kot. "To jedyna nadzieja na powtórne zatrudnienie przynajmniej części byłych pracowników" - dodaje związkowiec.
Tymczasem nieuchronnie zbliża się ostateczny termin podpisywania umów z dostawcami surowców. Dalsze przeciąganie sprawy w czasie i brak ostatecznych rozstrzygnięć może tylko pogłębić i tak dramatyczną sytuację firmy i doprowadzić do stanu, w którym zakład z możliwościami produkcyjnymi, ale bez surowca pójdzie na dno - pisze "Nasz Dziennik".(PAP)