Kluska mówi o bezpodstawnych zarzutach, kajdankach, policjantach z bronią, rewizji. Jak sam twierdzi, jest niewinny, a działalność jego firmy była czysta. Organy skarbowe domagają się od niego zwrotu podatku VAT, odliczonego przy eksporcie na Słowację komputerów, sprowadzonych potem przez ministerstwo edukacji.
Były właściciel "Optimusa" sugeruje, że mogło chodzić o zmuszenie go do uległości. Komuś było nie w smak, że pomagam najbardziej potrzebującym, zamiast np. finansować partie polityczne - mówi gazetom Roman Kluska.