Osiedle pełne "wariatów"
W jednej z dzielnic Neapolu wykryto ostatnio całe "osiedle niezrównoważonych psychicznie". Wszystko to prawdopodobnie za sprawą lekkiej ręki pracowników przyznających legitymację inwalidzką na lewo i prawo.
25.01.2010 | aktual.: 25.01.2010 12:32
Dzięki dokumentowi stwierdzającemu grupę inwalidzką, fałszywi wariaci mogli korzystać z renty inwalidzkiej, a także ze specjalnych miejsc parkingowych dla inwalidów. Podejrzaną sprawą zajęła się policja.
Zaledwie miesiąc temu wykryto w Chiaia, również w prowincji Neapolu, liczną grupę fałszywych ociemniałych, świetnie radzących sobie za kółkiem i uprawiających sporty, a teraz nowa akcja w postaci fałszywych wariatów.
Fałszywi niezrównoważeni psychicznie korzystający z ulg i legitymujący się autentycznym dokumentem stwierdzającym grupę inwalidzką, również bez problemu prowadzili pojazdy i zachowywali się jak przykładni "zdrowi na umyśle" obywatele.
Policja zainteresowała się sprawą, kiedy wyszło na jaw, że w renomowanej dzielnicy Neapolu odnotowano aż ponad 400 przypadków osób posiadających legitymację inwalidzką, stwierdzającą problemy na tle umysłowym. Jak twierdzi policja, ilość tego typu inwalidów zdecydowanie przekracza normy, w innych dzielnicach Neapolu średnia liczba osób posiadających zaświadczenia o chorobie psychicznej, nie przekracza 30-40 osób.
Z kolei ze śledztwa w sprawie fałszywych niewidomych wynikło, iż ich "twórcą" był jeden z pracowników urzędu.
W kwestii fałszywych "wariatów" śledztwo trwa, a czas pokaże czy to znów ktoś dobroduszny pomagał mieszkańcom Neapolu by ułatwić im życie, czy też miasto powinno zainteresować się zatrudnieniem większej ilości psychiatrów w tej wbrew pozorom przykładnej dzielnicy.
Nie jest to pierwszy przypadek we Włoszech, kiedy to ociemniali prowadzą pojazdy po włoskich drogach i absolutnie nie sprawiają wrażenia jakoby mieli problemy ze wzrokiem. Tego typu sprawa wybuchła kilkanaście lat temu między innymi niedaleko Rzymu w prowincji Frosinone, w miasteczku Rocca d’Arce. Ówczesny, dobroduszny wójt rozdawał na lewo i prawo legitymacje inwalidzkie niemalże każdemu mieszkańcowi, w zamian za oddany na niego głos podczas wyborów lokalnych. Wówczas to miasteczko posiadało najwyższy w skali kraju procent inwalidów.
Ciekawe, co jeszcze nie wymyślą Włosi, by ułatwić sobie życie i łatwiej przedzierać się przez gąszcz i zawiłości prawa? Problem tylko w tym, że w takiej sytuacji ucierpią na tym jak zwykle ci najsłabsi, czyli prawdziwi inwalidzi, którzy i tak pokrzywdzeni przez los, będą posądzani o to, że udają kalectwo.
Z Rzymu dla polonia.wp.pl
Monika Zakrzewska