PolskaOsiedla miały być bezpieczne

Osiedla miały być bezpieczne

Niesamowity wzrost bezpieczeństwa w blokowiskach odtrąbili tydzień temu urzędnicy Ratusza. Jak na dłoni widać jednak, że to nieprawda - uważa "Życie Warszawy".

27.06.2005 | aktual.: 27.06.2005 06:40

Kilka dni temu administracja prezydenta Lecha Kaczyńskiego pochwaliła się sukcesem. Dzięki akcji "Bezpieczne Osiedle", czyli współdziałaniu mieszkańców z policją i strażą miejską w miejscach, gdzie zbierały się podpite grupki młodych osób, miało się zrobić, jak u Pana Boga za piecem.

Wyniki ogłoszone przez Ratusz były tak optymistyczne, że już na pierwszy rzut oka mało realne. Reporterzy "Życia Warszawy", sprawdzili, czy urzędnicy pokazali warszawiakom prawdziwe dane i doszli do wniosku, że tak nie jest.

W czwartkowe popołudnie i wieczór dziennikarze jeździli po Warszawie, sprawdzając, czy patologie w miejscach wskazanych przez urzędników rzeczywiście zostały wyeliminowane lub zminimalizowane, jak przekonywali oni niedawno. Bez najmniejszego problemu w czterech losowo wybranych rejonach Warszawy, gdzie miało być bezpieczniej, natknęliśmy się na grupy ogolonych dresiarzy z puszkami piwa w ręku. W okolicy nie było tymczasem ani policji, ani straży miejskiej. Byli tylko przestraszeni przechodnie - pisze "Życie Warszawy".

Władysław Stasiak, wiceprezydent Warszawy odpowiedzialny za bezpieczeństwo uważa, że rzeczywiście jest jeszcze sporo do zrobienia. Ale twierdzi też, że w blokowiskach jest bezpieczniej niż jeszcze rok temu. Lucjan Bełza, szef Biura Bezpieczeństwa urzędu Warszawy zdaje sobie sprawę z możliwości nawrotu patologii. Dlatego, jak zapewnia, w miejscach, gdzie normalny nadzór jest nieskuteczny, powstanie sieć kamer. Być może jeszcze w tym roku - informuje "Życie Warszawy". (PAP)

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)