Ortopeda lubił koperty
Były ordynator Oddziału Ortopedii Szpitala
Wojewódzkiego w Przemyślu został ponownie zatrzymany pod zarzutem
żądania i przyjmowania łapówek - informuje "Rzeczpospolita".
Po poprzednim zatrzymaniu i zwolnieniu lekarza wyszły na jaw nowe przypadki przekupstwa. We wrześniu ordynatora czeka proces.
Krzysztof R. miał żądać od pacjentów łapówek w zamian za operację wszczepienia endoprotez biodrowych.
Wczoraj przed południem został zatrzymany przez rzeszowski CBŚ, a wieczorem miał być przesłuchiwany w Prokuraturze Okręgowej w Rzeszowie. Szef Prokuratury Okręgowej w Rzeszowie Zbigniew Niezgoda potwierdził zatrzymanie ordynatora, ale nie chciał się wypowiadać, do czasu postawienia mu zarzutów. Nieoficjalnie wiadomo, że lekarz będzie musiał się wytłumaczyć z przyjęcia lub żądania około 70 tysięcy złotych. Obrońca lekarza Krzysztof Wiśniewski twierdzi, że jest to stara sprawa, objęta już aktem oskarżenia. - Dołączono tylko nowe szczegóły, a CBŚ robi z tego sensację - powiedział Wiśniewski.
Krzysztofa R. CBŚ pierwszy raz zatrzymał w październiku 2003 roku. Złapano go na gorącym uczynku, jak od jednej z pacjentek przyjął dwa tysiące złotych. Kobieta wręczyła mu łapówkę za wszczepienie endoprotez. Lekarza aresztowano, ale po kilku tygodniach został zwolniony. W jego obronie występowało wiele wpływowych osób i instytucji, m.in. Polskie Towarzystwo Ortopedyczne, profesorowie medycyny, a także przedstawiciele duchowieństwa.
Tymczasem po apelu prokuratury, zgłosiło się kilkadziesiąt osób, pacjentów Krzysztofa R., którzy twierdzą, że płacili mu za operacje i zabiegi. Wyliczono, że łącznie przyjął ponad 110 tys. złotych. Nie była to forma podziękowania: pacjenci płacili tyle, ile od nich żądał. Stawka wynosiła od 400 do czterech tysięcy złotych, w zależności od zamożności pacjenta. Niektórzy się targowali, a tych, których nie było stać na płatny zabieg, ordynator przesuwał na koniec kolejki.(PAP)