Na szczęście nie zauważyli żeby ktoś sprzedawał mięso z psów, kotów czy gołębi - do czego według prokuratury mogło dochodzić w Warszawie.
Jednak w większości skontrolowanych barów w Kujawsko-Pomorskim nie można ustalić, skąd pochodziła część importowanej żywności. Pocieszajace, że w żadnym z nich nie znaleziono przeterminowanego jedzenia.