Ople do dziupli
Na przełomie grudnia i stycznia szczególnym
zainteresowaniem samochodowych złodziei cieszyły się nowe ople
astry. W Toruniu i w okolicy zniknęło kilka takich modeli. Auta
kradziono prawdopodobnie po to, żeby je rozebrać i sprzedać na
części - informują "Nowości".
Być może zajmował się tym gang samochodowy, którego rozpracowaniem zajmują się obecnie toruńscy policjanci i prokuratorzy. Z naszych informacji wynika, że obecnie trwa ustalanie powiązań 20-letniego Huberta Z., który uciekał skradzionym passatem, a policjanci oddali do niego ponad 60 strzałów. Dla kogo pracował i gdzie miał doprowadzić auto. Oprócz niego, są także inni tymczasowo aresztowani. Planowane są dalsze zatrzymania - informuje dziennik.
Udało nam się ustalić, że jeżeli grupę rozpracowano by do końca, skala jej przestępczej działalności byłaby porównywalna z rozbitym kilkanaście miesięcy temu 30-osobowym gangiem, w którym niepoślednią rolę pełnili dwaj obywatele Ukrainy: bracia Siergiej i Jurij K. Prokuraturze udało się udowodnić, że miała ona na koncie kradzież co najmniej 50 pojazdów - podaje gazeta.
W styczniu 2004 roku na terenie działania Komendy Miejskiej Policji w Toruniu skradziono ponad 60 samochodów. To więcej niż ubiegłoroczna miesięczna średnia, która wynosi 45 skradzionych aut - informują "Nowości".