PolskaOperator ładowarki nie trafi do aresztu

Operator ładowarki nie trafi do aresztu

Operator ładowarki, oskarżony przez prokuraturę
o spowodowanie katastrofy - w następstwie której w piątek śmierć
poniosły dwie osoby, a poważnego uszczerbku na zdrowiu doznało
kilka innych - nie trafi do aresztu. W niedzielę łódzki sąd nie
uwzględnił takiego wniosku prokuratury.

Sąd widzi potrzebę uzupełnienia ekspertyzy mówiącej o związku między uderzeniami ładowarki w budynek, a jego zawaleniem - powiedział rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Łodzi Krzysztof Kopania.

W piątek przed południem częściowo zawalił się pofabryczny budynek przy placu Zwycięstwa w Łodzi, wynajmowany przez kilka firm. Pod gruzami śmierć poniosły dwie kobiety, a pięć kolejnych osób zostało rannych. Ofiary i poszkodowani, to w większości pracownicy oddziału PZU mieszczącego się w budynku.

Po zakończeniu akcji ratunkowej, prokurator i biegły sądowy przeprowadzili oględziny miejsca zdarzenia. Zdaniem prokuratury, ich wynik oraz efekty przeprowadzonych przesłuchań dają podstawę do stwierdzenia, że przyczyną zawalenia się budynku było osłabienie - ze względu na wiek budowli - elementów konstrukcyjnych jednej ze ścian. Zdaniem biegłego, kilkakrotne uderzenia ładowarki mogły przyczynić się do zawalenia budynku.

Podejrzanemu operatorowi, który nie przyznaje się do winy, grozi kara do 12 lat więzienia.

Źródło artykułu:PAP

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (0)