Opera za trzy areszty
Łódzki sąd aresztował wczoraj Tomasza Filipczaka, znanego łódzkiego biznesmena i byłego dyrektora łódzkiego ośrodka TVP. To trzecia osoba, która straciła wolność w związku z aferą finansową w Teatrze Wielkim w Łodzi.
16.07.2003 10:16
Według prokuratury, jesienią 2001 roku aresztowany wczoraj przedsiębiorca – razem z Marcinem Krzyżanowskim, byłym dyrektorem opery, oraz Ryszardem W., pełnomocnikiem zagranicznej spółki z Warszawy – wyłudził z kasy opery kilkaset tysięcy złotych. Posłużyli się przy tym nieprawdziwymi fakturami, które wystawiała firma Ryszarda W. Krzyżanowski miał z nią podpisać fikcyjną umowę na świadczenie usług impresaryjnych. Chodziło o sprowadzanie do Łodzi zagranicznych artystów.
– Podejrzanemu zarzucono też poświadczanie nieprawdy i posługiwanie się nieprawdziwymi dokumentami– powiedział nam Krzysztof Kopania, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi.
Z ustaleń prokuratury wynika, że w 1999 roku, na polecenie Krzyżanowskiego, teatr wystawił dwóm firmom, należącym do Filipczaka, nieprawdziwe faktury. W „Wielkim” posłużyły one do zaksięgowania pieniędzy, w rzeczywistości niepochodzących z firmy Tomasza Filipczaka, lecz z innego źródła. Filipczakowi były zaś potrzebne do udokumentowania wydatków, których faktycznie nie poniósł. Przesłuchiwany wczoraj Filipczak nie przyznał się do winy.
Tomasz Filipczak był dyrektorem łódzkiego ośrodka TVP w latach 90. Założył firmę „Europa”, zajmującą się produkcją i dystrybucją filmów. „Europa” prowadziła niegdyś łódzkie kino „Przedwiośnie”, a w ubiegłym roku wyprodukowała głośny film animowany „Eden”, ubiegający się o nominację do tegorocznego Oscara.
Według naszych informacji, w śledztwie dotyczącym niegospodarności w łódzkiej operze pojawią się kolejne wątki. Prokuratura prawdopodobnie sprawdzi wszystkie przedsięwzięcia, w jakie zaangażowany był Teatr Wielki. Poza koncertami gwiazd światowej sławy, w operze odbywał się m.in. festiwal sztuki operatorskiej i imprezy ubiegłorocznego Festiwalu Dialogu Czterech Kultur.
(ak, dp)