Okradziony i pobity na "randce"
To miała być zwyczajna randka; 30-letni
mężczyzna poznał przez Internet dziewczynę i po kilku rozmowach
umówił się z nią na randkę, w jej mieszkaniu na warszawskim
Targówku. Został jednak napadnięty przez "kolegów" wybranki,
którzy próbowali go okraść. Jak się okazało, szajka ma na swoim
koncie inne tego typu rozboje.
01.09.2006 | aktual.: 01.09.2006 11:58
Jak poinformował Karol Jakubowski z zespołu prasowego Komendy Stołecznej Policji, dziewczynie - 18-letniej Monice R. - i jej wspólnikom 19-letniemu Jarosławowi N. i 21- letniemu Michałowi W. postawiono już zarzuty rozboju z użyciem niebezpiecznego narzędzia. Grozi im do 12 lat więzienia.
W czwartek po północy na policję zadzwonili ochroniarze, jednego z bloków na warszawskim Targówku. Poinformowali, że na jednym z balkonów stoi mężczyzna wzywający pomocy.
Po przybyciu na miejsce, we wskazanym mieszkaniu funkcjonariusze zastali pobitego 30-letniego mężczyznę i 18-letnią dziewczynę. Jak się okazało 30-latek poznał Monikę R. na czacie. Po kilku wspólnych rozmowach postanowili się zobaczyć. Ostatecznie spotkali się w jej mieszkaniu.
W pewnym momencie do mieszkania weszło dwóch młodych mężczyzn, którzy zaczęli go bić. Zabrali mu kluczyki od luksusowego samochodu (lexusa - PAP) i telefon komórkowy. Gdy Jarosław N. i Michał W. myśleli, że mężczyzna jest nieprzytomny, postanowili ukraść jego auto - relacjonował Jakubowski.
Pobity 30-latek wykorzystał jednak chwilę nieuwagi pilnującej go dziewczyny. Wybiegł na balkon i zaczął wzywać pomocy. 18-latka próbowała go powstrzymać, mężczyznę zauważyli jednak ochroniarze. Randka dla niego skończyła się w szpitalu, gdzie opatrzono mu rany.
18-latka i jej wspólnicy trafili na komendę policji. Według wstępnych ustaleń, trójka przestępców ma na swoim koncie co najmniej jeszcze jeden taki rozbój.