PolskaOgrodnik udawał lekarza

Ogrodnik udawał lekarza

Olsztyńska policja zatrzymała 29-letniego
mężczyznę - z zawodu ogrodnika, który podawał się za lekarza.
Grozi mu do 12 lat więzienia. Wcześniej mężczyzna był już
dwukrotnie skazany za takie samo oszustwo.

Ireneusz S. jest podejrzany o oszustwo, posługiwanie się podrobionymi pieczątkami i zaświadczeniami lekarskimi, wypisywanie bez uprawnień recept, wyłudzenie pieniędzy na zakup rzekomego specjalistycznego sprzętu medycznego - powiedziała Izabela Niedźwiecka z zespołu prasowego Komendy Miejskiej Policji w Olsztynie.

Na początku września na policję zgłosił się 25-letni student. Poinformował, że jego znajomy, podający się za lekarza, wyłudził od niego prawie 33 tysiące złotych.

Student poznał Ireneusza S., który przedstawił mu się jako lekarz, półtora roku temu. Ireneusz S. zaczął leczyć studenta i jego rodzinę. Kilkakrotnie wystawiał im recepty i zwolnienia lekarskie. Studenta zaszczepił nawet przeciwko grypie. Z porad domniemanego lekarza korzystała także matka studenta. Ireneusz S. nieodpłatnie wypisywał jej recepty na leki na dolegliwości sercowe. Instruował też, jak kobieta ma przyjmować lekarstwa. Ireneusz S. badał też roczną siostrzenicę pokrzywdzonego.

Fałszywy lekarz poprosił studenta o pożyczkę na zakup specjalistycznego sprzętu medycznego - lasera, który będzie sprowadzony z zagranicy. 25-latek zgodził się i przekazał oszustowi 33 tysiące złotych. Jednak, mimo zapewnień Ireneusza S., że odda pieniądze w trzech ratach, pożyczki nie odzyskał.

Olsztyńscy policjanci zatrzymali oszusta we wtorek. Podczas przeszukania w jego mieszkaniu policjanci znaleźli zaświadczenia lekarskie, książeczkę usług medycznych z wpisami Ireneusza S., zaświadczenie o czasowej niezdolności do nauki, strony z notesu z nazwiskami pacjentów oraz czyste druki skierowań na badania.

Ireneusz S. jest bardzo dobrze znany olsztyńskiej policji - powiedziała Niedźwiecka. Za podawanie się za lekarza mężczyzna był już dwukrotnie skazany: na 11 miesięcy pozbawienia wolności i na 2 lata pozbawienia wolności.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)