Ofiary walczą z PZU
Po dziewięciu miesiącach walki o odszkodowania pięciu mieszkańców Olsztyna złożyło wniosek o upadłość PZU - pisze "Rzeczpospolita".
03.03.2006 | aktual.: 03.03.2006 08:58
Gazeta informuje, że w czerwcu 2005 r. olsztyńscy zawodnicy judo i ich sponsorzy wracali z Mistrzostw Europy we Wrocławiu. W Oleśnicy na ich busa najechał rozpędzony tir. Pięcioro pasażerów w ciężkim stanie trafiło do szpitala (dwóch z nich jest dziś inwalidami). Właściciel ciężarówki miał wykupione ubezpieczenie od odpowiedzialności cywilnej w PZU. Olsztyński oddział PZU zgodnie z prawem miał miesiąc na wypłacenie pieniędzy ofiarom. Nie wypłacił.
Aneta Dębska, właścicielka firmy turystycznej, została najciężej ranna. Od dziewięciu miesięcy leży w śpiączce. PZU przez dwa miesiące nie wypłacił jej rodzinie ani złotówki. Dopiero kiedy sprawą zajęły się lokalne media, ubezpieczyciel przysłał kobiecie 5 tys. zł. - Najpierw PZU odmówił wypłaty odszkodowania. W uzasadnieniu napisali, że osoba w śpiączce, "nie czuje krzywd, które ją spotkały"- denerwuje się Wojciech Zalewski, przyjaciel Anety.
Rodzina kobiety wytoczyła PZU sprawę cywilną. Sąd zasądził jej 160 tys. zł zadośćuczynienia. PZU wypłacił je (zresztą niezgodnie z prawem) w dwóch ratach. - Było już za późno, by uratować firmę Anety. Pracę straciło osiem osób. Straciliśmy majątek - cztery autokary, które były w leasingu, i jeszcze trzeba było zapłacić kary umowne - mówi Wojciech Zalewski.
Od niedawna PZU wypłaca Anecie Dębskiej rentę 10,5 tys. zł miesięcznie. - To za mało, koszty rehabilitacji to minimum 15 tys. zł miesięcznie - wyjaśnia Zalewski.
Sprawy o wyższe niż przyznane przez PZU odszkodowanie wygrał też inny poszkodowany. Dariuszowi Prychaczowi sąd zasądził dwa razy więcej pieniędzy, niż chciał wypłacić PZU. Judoka, medalista i były antyterrorysta Marek Krajewski, który w wypadku stracił 83% zdrowia, wycisnął z PZU 60 tys. zł odszkodowania. Teraz walczy w sądzie o 150 tys. zł zadośćuczynienia.
Ofiary wypadku w Oleśnicy postanowiły jednak wytoczyć PZU sprawę w sądzie. Zażądały upadłości spółki. "Odwlekanie w czasie lub odmawianie wypłat z błahych powodów rodzi w nas uzasadnione przypuszczenie, iż PZU nie jest w stanie ich regulować z przyczyn finansowych i stracił płynność finansową" - napisali we wniosku o upadłość. Pod koniec lutego pięcioro poszkodowanych złożyło go w sądzie gospodarczym w Olsztynie. (PAP)