Ofiary poznańskiego psychiatry
Prokuratura zbada sprawę poznańskiego psychiatry, którego byli pacjenci oskarżają o skierowanie około 200 zdrowych osób na badania w zakładach
psychiatrycznych - informuje "Gazeta Poznańska".
W czwartek poznański sąd rozpatrywał sprawę wytoczoną medykowi przez ofiarę jego lekarskiej praktyki i odroczył ją do 6 czerwca. To moja pierwsza, ale nie ostatnia, sprawa przeciwko dr Włodzimierzowi C., któremu zarzucam popełnienie przestępstwa przeciwko moje osobie - relacjonuje Wiesław Nowicki, niedoszły pacjent oddziału psychiatrycznego, który dzięki prywatnej walce z biegłymi, uniknął przymusowego badania.
Według relacji Wiesława Nowickiego przebieg spotkania z psychiatrą nie miał nic wspólnego z badaniem._ Rozmawialiśmy ok. 30 min., podczas których opowiedziałem mu swój życiorys. Po miesiącu dostałem jego opinię z wnioskiem o umieszczenie mnie w zakładzie psychiatrycznym_!
Pacjent twierdzi, że lekarz podał nieprawdziwe fakty, które nie padły w trakcie wywiadu. Psychiatra napisał m.in., że W. Nowicki przechorował zapalenie opon mózgowych. To fałsz! - twierdzi Nowicki. Odrzuca też podejrzenie o uzależnienie i sugestię jakoby miewał urojenia: Badanie nagrałem i dałem do przesłuchania prof. Jerzemu Pobochowi, szefowi Polskiego Stowarzyszenia Psychiatrów Sądowych.Niezależny specjalista potwierdził podejrzenia poznaniaka.
Nie satysfakcjonuje nas odsunięcie dr. C. od opiniowania dla sądów - mówi Alicja Grynia, która przez dwa tygodnie była przywiązana kaftanem do psychiatrycznego łóżka. Ja nie zostałam pacjentem psychiatrii, bo pomogła mi interwencja mediów i posłów, prokuratora krajowego, Fundacji Helsińskiej - wylicza Renata Ramos, która przeszła piekło, żeby uniknąć kaftana bezpieczeństwa. _ Dr C. powinien ponieść konsekwencje za krzywdę, jaką wyrządził 200 osobom_ - dodaje.
Nieformalna grupa skupiająca ofiary psychiatry zapowiada manifestacje pod ministerstwem sprawiedliwości i szukanie pomocy w Strasburgu. Pacjenci doktora C. dotarli już do Fundacji Helsińskiej, Trybunału Konstytucyjnego, Prokuratury Krajowej. Ta ostatnia zwróciła się z prośbą do Prokuratury Apelacyjnej w Poznaniu, aby bliżej przyjrzała się tym sprawom.
Włodzimierz C. nie chce komentować sprawy. (PAP)