Ofiary kruchego lodu
Wczoraj w Jeziorze Wojnowskim znaleziono
zwłoki 59-letniego wędkarza. To tylko w okolicy Zielonej Góry
trzecia w tym roku ofiara łowienia ryb z kruchego lodu - informuje
"Gazeta Lubuska".
18.02.2005 | aktual.: 18.02.2005 07:09
W środowy ranek mężczyzna, mieszkaniec Sulechowa, wyjechał łowić ryby spod lodu. Jego celem było podsulechowskie Jezioro Wojnowskie. Miał wrócić około południa. Późnym wieczorem rodzina 59-latka zawiadomiła policję. Mężczyzna nie wrócił. Poszukiwania rozpoczęto w środę, kontynuowano je wczoraj, ściągnięto płetwonurków. Nie byli potrzebni.
- Około 30 metrów od brzegu znaleźliśmy pęknięcia lodu oraz rzeczy należące do zaginionego... - opisuje nadkom. Donata Wojnicz z Komendy Miejskiej Policji w Zielonej Górze. - Spod lodu, przy pomocy bosaków, ciało wydobyli strażacy.
Ze wstępnych oględzin wynika, że do tragedii doszło zaraz po tym, jak mężczyzna wszedł na lód i zaczął przygotowywać sobie stanowisko. W trakcie wycinania otworu przerębla, pokrywa lodu pękła. Wędkarz dostał się pod lód. Niestety, w okolicy nie było nikogo, kto mógł mu pomóc...
Policjanci apelują o ostrożność do wszystkich amatorów wędkowania. W tym roku tylko w okolicy Zielonej Góry to już trzecia ofiara wędkowania na kruchym lodzie. Pierwszą był mężczyzna idący na skróty po zamarzniętym akwenie w Zaborze, drugim - wędkarz w Droszkowie. Jednocześnie codziennie może dojść do kolejnej. Tegoroczna zima nie jest dla lodowych wędkarzy łaskawa, a kilka dni mroźnych nie zapewniło wystarczająco grubego lodu. (PAP)