"Odwołać koncert bluźnierczej Dody"
- Odwołać koncert bluźnierczej Dody w Tomaszowie Lubelskim! - domaga się Ryszard Nowak z Ogólnopolskiego Komitetu Obrony przed Sektami. Działacz twierdzi, że artystka szydziła z Biblii i w każdej chwili może zrobić to ponownie. Dla fanów piosenkarki mamy dobrą wiadomość. Występ Doroty Rabczewskiej nie jest zagrożony.
23.06.2010 | aktual.: 24.06.2010 10:42
Nowak ma za złe artystce jej zeszłoroczną wypowiedź dla jednej z ogólnopolskich gazet.
- Nazwała twórców Biblii alkoholikami i narkomanami. To niedopuszczalna obraza uczuć religijnych - oburza się Nowak.
Ogólnopolski Komitet Obrony przed Sektami doniósł w tej sprawie do prokuratury.
- Sprawa jest poważna, bo prokuratura skierowała przeciwko pani Rabczewskiej akt oskarżenia - dodaje Nowak.
Przeciwnik sekt uważa, że w każdej chwili Doda może wygłosić ze sceny równie kontrowersyjne zdania. Dlatego się domaga odwołania koncertu.
Burmistrz Tomaszowa Lubelskiego o wypowiedzi Dody i jej sprawie karnej dowiedział się wczoraj.
- Szkoda, że pan Nowak nie dał wcześniej znać o tej sprawie. Jego pismo przyszło tuż przed koncertem. Nie ma nawet czasu na rozważenie, czy się powinien odbyć - mówi Ryszard Sobczuk, burmistrz Tomaszowa Lubelskiego.
Podobnego zdania jest Marek Parkot, dyrektor domu kultury w Tomaszowie, który organizuje koncert.- Nie mogę szastać publicznymi pieniędzmi i narażać miasta na straty idące w dziesiątki tysięcy złotych - przyznaje.
Parkot zaznacza, że umowa z Dodą została podpisana jeszcze w październiku, występ został już opłacony, sprzedano bilety.
Nowaka takie tłumaczenia nie przekonują. Zapowiada, że jeśli na imprezie Doda powie coś bluźnierczego, skieruje sprawę przeciwko organizatorom imprezy. - Oni zostali ostrzeżeni - dodaje.
Menedżerowie Dody niechętnie komentują to zamieszanie.
- On rozsyła do władz takie pisma prawie przed każdym koncertem - przyznaje Rafał Rabczewski, menedżer koncertowy Dody. - Niedługo zapłaci200 tys. zł, to mu się odechce takich działań - dodaje.
Jak się okazuje, nie tylko Nowak sprawił, że Doda musi się tłumaczyć przed sądem. Także artystka zdecydowała się wytoczyć sprawę działaczowi OKOpS. Menedżer nie chciał mówić więcej o konflikcie z Nowakiem.
Po więcej informacji odesłał na stronę internetową piosenkarki, gdzie nazywa ona aktywistę "pseudostrażnikiem moralności".
Przeczytaj więcej w serwisie NaszeMiasto.pl