PolskaOdszkodowania dla klientów "Big Blue"

Odszkodowania dla klientów "Big Blue"

Ubezpieczyciel upadłego biura podróży "Big Blue" zaczyna wypłacać odszkodowania poszkodowanym. Około 2 tys. klientów bankruta miało kłopoty z powrotem do kraju z Egiptu i Grecji. Musieli m.in. płacić za hotele. Duża część osób, mimo że zapłaciła za wycieczki, nigdzie nie wyjechała.

Do tej pory o odszkodowania do "Warty", ubezpieczyciela upadłego biura, wystąpiło około 900 osób. "Z naszych informacji wynika, że poszkodowanych osób jest dużo więcej. Z szacowaniem ogólnej kwoty odszkodowań, które wypłacimy, jeszcze poczekamy. W piątek, najpóźniej w poniedziałek, zostaną wypłacone pierwsze pieniądze" - powiedziała rzecznik prasowy "Warty" Lidia Deja.

Tymczasem niektórzy turyści skarżą się na ubezpieczyciela, że zbyt wolno wypłaca odszkodowania. Przede wszystkim jednak - narzekają pytani przez PAP turyści - pracownicy "Warty" albo są niedoinformowani, albo nie chcą nam udzielać wyczerpujących odpowiedzi.

"'Big Blue' zepsuło mi cały urlop. Wyrzuciłam pieniądze w błoto. Teraz jeszcze niczego nie mogę się dowiedzieć od 'Warty'" - powiedziała pani Ewa, która miała spędzić na wyspie Rodos 14 dni. Ostatecznie wróciła do domu po kilku dniach. Do tego jeszcze musiała zapłacić za dobę spędzoną w hotelu oraz za wyżywienie.

Deja w rozmowie z PAP zapewniła, że firma uprościła procedurę wypłat odszkodowań. Potrzebny do tego jest oryginał umowy podpisanej z "Big Blue" i potwierdzenie wpłaty za wycieczkę. "Jeśli procedura się wydłuża, to zwykle dlatego, że dana osoba nie ma oryginalnych dokumentów" - powiedziała rzeczniczka "Warty".

Dodała, że przypadek każdego klienta jest analizowany indywidualnie. "Wysokość odszkodowania będzie inna w przypadku turysty, który miał tydzień do końca wczasów, a osobą, która w ogóle nie wyjechała" - powiedziała.

Deja była zdziwiona informacjami turystów upadłego biura, którzy czują się niedoinformowani. "W każdym naszym oddziale są osoby zajmujące się klientami 'Big Blue'. We Wrocławiu zatrudniono nawet dodatkowe osoby do działu likwidacji szkód" - tłumaczyła.

"Big Blue" upadło 3 października tego roku. Informacja o bankructwie pojawiła się na na stronie internetowej jeleniogórskiego biura podróży. Klientów biura, którzy wypoczywali w Egipcie i Grecji, sprowadzono do kraju lotami czarterowymi. W sprawę zaangażował się nawet wojewoda dolnośląski Stanisław Łopatowski, który występował do Polskich Linii Lotniczych o załatwienie lotów czarterowych.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)